poniedziałek, 8 listopada 2010

Pora na wyleczenie.

Aura sprzyja zachorowaniom, dlatego chciałam podzielić się receptami, które pozwalają pozbyć się przeziębienia. Pierwszą oznaką, że coś niedobrego dzieje się z naszym organizmem, jest ból makówki. Na tym etapie niektórzy się narkotyzują, ale ja nie polecam sposobu, bo sama go nie wypróbowałam i w związku z tym nie mogę ręczyć za skuteczność. Niedługo potem zaczyna nam dokuczać gardło, które robi się chropowate i rzęzi. Dzień wcześniej przed tym symptomem warto poobserwować partnera. Jeśli on, ona lub przypadkowy przechodzień nie chce cię pocałować, to znaczy, że migdałki zaczęły nawalać, przepuszczając woń dla innych nie do przyjęcia. Jeśli i to zlekceważymy wtedy zaczynają skrzypieć oskrzela, a płuca wytwarzają mazisty śluz, który zatyka nam nozdrza. Wtedy ci, którzy nie noszą ze sobą chusteczek higienicznych, połykają wstrętną maź, doprowadzając do grypy żołądkowej. Rozluźnia im się stolec i bolą ich stawy. Tak oto doszliśmy do stóp, bo pacjenci myślą już tylko o zastopowaniu choroby.

Na każdego działają inne sposoby, dlatego o radę na jesienne zachorowanie poprosiłam najzdrowszego z nas Lucjana Kutaśko.
– Drogi Mózgu sztabowy – zaczęłam grzecznie. – Jak sobie radzisz z przeziębieniem?
– Często moczę ręce w wodzie.
– W lodowatej też?
– Biorę przykład z ryb. Nigdy nie złowiłem przeziębionego węgorza, choć zdarzył mi się sum, który cierpiał na hemoroidy.
– Hemoroidy?
– Miał skoliozę i nieprawidłowe położenie kilku ości sprawiło nacisk na jego układ wydalniczy. Summa summarum suma bolało, co poznałem po jego wzroku. Miał oczy postawione w żyłkę.
– W sumie mało mnie obchodzą ryby. Znaczy ty tylko moczysz ręce?
– Zdarza mi się też przepłukać usta, ale odkąd dowiedziałem, że stoi za tym gorzelnia Palikota, to tylko moczę dłonie.
– Ale to jest jedynie profilaktyka. Co robisz, jak się przeziębisz?
– Nie wiem. Nigdy nie byłem przeziębiony.

Kutaśko to ma szczęście. Ja mam natomiast pecha, bo żadnej rady Lucjana nie przekażę. Zatem od siebie powiem, że najlepsze na zastopowanie przeziębienia jest moczenie stóp w ciepłej wodzie. Żeby zwiększyć efekt, warto je zanurzyć na dworze: przed domem lub na balkonie w szykownej miednicy. Wtedy na pozostałe części ciała wpływ będzie miał chłodny front atmosferyczny, a uczucie ciepła w stopach będzie zwielokrotnione. A jak ktoś z was będzie kpił, to na koniec moczenia chluśnijcie w niego wodą z miednicy. To będzie wasz protest przeciw co rusz nowym lekom i zarazem obrona starych, sprawdzonych sposobów na choróbsko.
A przed snem kieliszek nalewki. No to zdrówko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz