piątek, 23 lutego 2018

Kutaśko znów wypływa na szeroki przestwór oceanu


– Władku – zwróciłam się do powstańca z osobistą oceną trzy na szynach – zostałeś zaproszony, by się zrehabilitować. Co sądzisz o Kutaśce?

Lucjan Kutaśko, jedyny Polak bez pępka siedzący przy moim kuchennym stole, przypiął się do filiżanki z wyraźnie wypisanym frasunkiem na rumianym licu. Nikt nie lubił być weryfikowany, szczególnie przez takich wielkich bohaterów jak podwójny AK-owiec. Jednak pal licho, że surowy sędzia był żołnierzem Armii Krajowej – w podsądnym burzyło się to, że był również Anonimowym Kobieciarzem. To nie godziło się z etosem, który wpoił mu ojciec bez żony, kochanki ani nawet kurwy, która rozłożyłaby przed nim nogi. Moralność Kutaśki dostała w ryj, a sam Lucjan spodziewał się kolejnych ciosów.

– Interesuje mnie tylko to, co śniło się tobie ostatniej nocy – rozpoczął indagację warszawski powstaniec.
– Na początku przyśnił mi się jarmark z bydłem.
– Będziesz miał zmienne szczęście w sprawach materialnych.
– Potem pod powiekami pojawił się grabarz.  
– Oczekuj nowin, chłopaczku.
– Następnie zobaczyłem plakat.
– Przeżyjesz zdenerwowanie. Co było na plakacie?
– Pisklęta. W tle stał prezydent 2020 oraz Reni Beka.
– Czy oni jedli te pisklęta?
– Chłop miał apetyt, ale babka krzyczała: „Zostaw je, Zdzisiek, zostaw!”
– Interesują mnie tylko pisklęta.
– Dopiero się wykluwały. Było wokół dużo skorupek.
– To oznacza dobrą wieść. Może nawet wesele dla młodych. Znaczy już starych, ale jeszcze młodych.
Spojrzalyśmy na siebie. Dostatecznie dobra Kunia mrugnęła okiem, Lwinka dobra plus wyciągnęła z ust lubieżny język, ja zaś błyskawicznie wychwyciłam te komunikaty.
– Dobra, chłopcy, spier papier.
– Co?
– Wypad! Ty Lucjan, ruszasz w kolejny rejs, ale na wodzie, a rzadziej na lądzie masz notować tylko sny. Ty zaś, Władku, zasłużyłeś, by zdjąć ci jeden minus.
– Znaczy co?
– Znaczy nie jesteś na szynach, ale na trzy minus!

Chłopcy byli uradowani. Jedni lubią namiastkę wolności, która oddala ich od brzegu wypełnionego roznegliżowanymi dziewkami, za którym potem tęsknią, drugim zależy na cenzurkach. My znałyśmy te tanie męskie dążenia, więc ich pokłony traktowałyśmy z należnym politowaniem.

czwartek, 22 lutego 2018

Lucjan Kutaśko zawinął do portu

Przypomnijmy, że Lucjan Kutaśko to jedyny żyjący Polak, który nie miał matki. Organizm tego niezwykłego człowieka brak pępka rekompensował dodatkowymi zwojami mózgowymi, co uczyniło z Lucka jednego z najbardziej błyskotliwych rodaków. Trafił on do sztabu wyborczego tomasz.ka 2015, który z kretesem przegrał ostatnie wybory prezydenckie, więc by nie powtórzyć podobnej porażki w 2020 roku, wysłaliśmy Kutaśkę w podróż dookoła świata. W różnych zakątkach globu Lucjan miał zbierać doświadczenia, by potem z poczynionych obserwacji stworzyć przewodnik, który miał huncwota 2020 zaprowadzić na prezydencki stolec.

Kutaśko siedział przy moim stole i zdawał raport z pobytu w Liechtensteinie, na Wyspach Kurylskich, w Sierra Leone, Laosie, Czadzie i kilku innych egzotycznych miejscach. Dostatecznie dobra Kunia skrzętnie notowała, Lwinka czujnie weryfikowała prawdomówność spojrzeń rzucanych przez Kutaśkę, a ja śledziłam logikę jego wypowiedzi. Świeżo zaparzona kawa dymiła, natomiast przysłuchujące się rozmowie pączki z każdą minutą coraz bardziej zapadały się w sobie.

– Tommy Trupia Główka to demon wodny, który grasował w angielskich hrabstwach Lancaster i York – perorował Kutaśko. – Czyhał szczególnie na dzieci, które przechodziły obok glinianek, sadzawek i bagien.
– Tommy Rawhead. Zanotowałam – oznajmiła Kunia.
– Natomiast na wzgórzach Gippsland w Australii, a dokładnie na południe od Yallourn, słuchałem odgłosów stada widmowych krów. Moje bębenki uszne narażone były na dziki ryk, aż zamknąłem oczy, więc nie rozpoznałem rasy.
– Niewidzialne krówksa? – zdziwiła się Lwinka. – Były mleczne czy hodowane na mięso?
– Nie poznałem po głosie. Najgorszy jednak był Krwawy Kościotrup.
– Old Bloody Bones – przetłumaczyła Kunia.
– Na niego natknąłem się w Kornwalii – relacjonował Kutaśko. – Ten kościsty zbiornik krwi przypominał poległych żołnierzy w bitwie, która kiedyś tam się rozegrała.
– Zaraz – nie wytrzymałam – co ty nam za pierdoły zapodajesz?
– Jak to? – oburzył się Kutaśko. – Same mówiłyście, że ze świata mam przywieźć pomysły, które sprawią, że po obecnej banalno-kryminalnej prezydenturze, nastąpi nowa, zjawiskowa. To teraz może przejdę do Demona Elektrycznego z Berkeley Square…
– Dość! – przerwałam gwałtownie. – Owszem, chcemy uduchowić huncwota, ale nie w taki sposób.

Nastąpiła kłopotliwa cisza. Nie miałam pomysłu, co zrobić z Kutaśką, Kunia i Lwinka też nie pomagały. Tylko pączki się uradowały, znów wypinając dumnie swe krągłe piersi.
cdn.

środa, 21 lutego 2018

Oceny na semestr zimowy


– Kiedyś miałam lat 73, po roku to się zmieniło – przypominałam dziewczynom zwyczajną historię swego życia – i doszedł plus. Na początku był malusieńki, taki plusik kochany, potem urósł do rozmiarów nieprzyzwoitych.
– Mutant pieprzony – przyznała mi rację Kunia.
– Chłopy oceniają nas przez pryzmat wielkości plusa – żaliła się Lwinka. – To jest nieuprzejme.
– Ba! – zgodziłam się. – Ale co zrobić?
Siedziałyśmy przy moim stole kuchennym, popijając aromatyczną kawę i co chwila zawieszając wzrok na siatkach wypełnionych świeżym pieczywem z nocnego wypieku, który nabyłyśmy przed pół godziną w sklepie na dole.
– Z plusa bym nie rezygnowała – głośno zastanawiała się Kunia. – Plus to dwukrotnie bogatszy minus, bo do poziomej pałki dodaną ma pionową.
– Jakiej pałki? – oburzyła się Lwinka, która była fanką algebry. – W szkole pałę byś za taką odzywkę dostała! I to wraz z naganą do dzienniczka!
– Ciągle słyszę: Adela, jaka byłaś super w 2010 roku! Jaka byłaś ekstra w 2012 roku! Jaka byłaś zabójcza w 2015 roku! Rzygać się chce! Malo kto wie, jakie świetne rzeczy robię w 2018 roku, ale i tak ludziska rwą się do oceniania!
– Mądre słowa – doceniła moją wypowiedź Kunia. – Wszyscy chcą oceniać innych. Musimy ich uprzedzić. Dlatego daję ci, Adela, pięć plus. Mnie wystarczy być dostateczną Kunią plus.
– Dostateczną Kunią plus? – zdziwiła się Lwinka. – Co to za ksywka?
– Dostatecznie dobra – odcięła się Kunia. – Niestety, plus wyklucza szóstkę. Szóstka jako ocena idealna nie ma plusa. W dodatku nie jesteś odpowiednią kandydatką na szóstkę. Co najwyżej możesz być dobrą Lwinką plus.
– Czyli my już nie mamy lat? – upewniałam się.
– Nie.
– Ale nadal mamy plusa?
– Tak.
– A co z chłopami?
– Jakimi chłopami?
– No na przykład z podwójnym AK-owcem.
– Władek to już nie jest Anonimowy Kobieciarz. Władek to trója na szynach – oceniła dostateczna Kunia plus.

W odpowiedzi siorbnęłyśmy z uznaniem po łyku kawy, ciesząc się, że powstaniec ma szansę na promocję, ale musi o nią powalczyć. To było pocieszające.