Złapałam się na tym, że ilekroć odwiedzi mnie Władek to ja przestaję go widzieć. Owszem, majaczy mi się jakać sylwetka, dochodzą do mnie różne powstańcze zapachy, słyszę bełkotliwy jęk dochodzący z ust 95-letniego flirciarza, ale przestaję zwracać uwagi na szczegóły. Twarzy AK-owca przypatruję się tylko wówczas, gdy powie coś bzdurnego i choć zdarza się to często, to ja dotychczas jedynie szukałam szaleństwa w jego oczach, resztę bagatelizując. Postanowiłam to zmienić, by być bardziej uważną na drugiego człowieka.
Władek zjawił się sporo przed południem i już od progu żądał gorącego szatana oraz całusa na powitanie.
Zawiesiłam wzrok na twarzy weterana koleżeńskiej relacji.
– Golisz się z backhandu czy forhandu?
– Dlaczego się pytasz?
– Bo lewy policzek masz dobrze wygolony.
– Co mnie obchodzą policzki! Pocałuj mnie w usta!
– Władku, gdybyś był prawy, to na prawym policzku nie zostawiłbyś kosmyków włosów.
– Jakich kosmyków?
AK-owiec dopadł wiszące w przedpokoju lustro i z uwagą zaczął przyglądać się swojemu odbiciu. Dzięki temu miałam okazję rzucić okiem na tył powstańca, od szyi po pięty, które odkrył w sandałach na podobieństwo Achillesa.
– Wspominasz o tych kilku niedociętych włoskach? – piał kogucik na 5 lat przed setką. – O takie bzdety robisz awanturę?!
– Musisz wyprać spodnie, bo masz dwa duże zacieki w kroku. Władku, czy ty trzymasz mocz?
– Nieustannie. Trzymam mocz w kieszeniach. Tak na wszelki wypadek – odpowiedział wściekle, odwracając się do mnie. – Zaczepi mnie ktoś na ulicy, poprosi o mocz do badania, to ja odlewam mu z kieszeni.
– Zwykle mówisz półgębkiem i nie zauważyłam, że zaniedbałeś zęby. Twoja jedyna jedynka zrobiła się czarna. Umówić cię do dentysty? – spytałam z troską.
– Teraz walisz mnie w zęby!
– Do alergologa też się powinieneś wybrać, bo masz przebarwienia na skórze – doradziłam Władkowi. – Myślę, że jesteś na coś uczulony.
– Na głupie gadanie! – Władek znów się obrócił do mnie tyłem, zmierzając do drzwi wyjściowych.
– I dietę zmień. Pięty ci pękają.
– Ja pierdolę! Nie wypiłem kawy, a ciśnienie i tak mi podskoczyło!
No to zaprotestowałam. Nie będzie nikt do mnie przychodził i klął parszywie. Równie wzburzona zatrzasnęłam drzwi za powstańcem, po czym udałam się do kuchni. Wypiłam kawę przygotowaną dla Władka i od razu poczułam się lepiej. Dobrze być osobą spostrzegawczą i wnikliwą. Kobiety zwykle rzucają się do ust mężczyzny, a potem skarżą się, że są podrapane. Ja się nie dam podrapać. Precz z zarostem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz