poniedziałek, 14 października 2013

Strzelałam do siebie po wielekroć.

Jeśli kobieta decyduje się na życie z mężczyzną, to zawsze nadejdzie dzień, kiedy chcesz sobie palnąć w głowę. Czasem patelnią, innym razem z pistoletu nabitego ostrą amunicją. Ja czyniłam to wiele razy, ale nigdy nie trafiłam. Ręka mi jakoś decydującej chwili drżała i zawsze kończyło się pudłem. Nawet Władek lat 97 nieraz mi to wypominał, mówiąc: „Adela, ale z ciebie pudło!”. Dlatego tym większy mam szacunek dla prokuratora wojskowego z Poznania, który wyciągnął spluwę, przeładował, przystawił do niepotrzebnie łysej głowy, bo lufa mogła się ześlizgnąć i trafił.

Tylko o tym rozmawiałyśmy z dziewczynami, stojąc w ogonku oczekującym na dostawę świeżego pieczywa. Cieszyłyśmy się, że żyjemy w mieście, w którym trafia się bez pudła.

- Miałam 14 prób samobójczych – wyznała Malwina lat 92 – i nigdy nie rozwaliłam sobie twarzoczaszki!
- Jak to zrobiłaś? – dociekała Grażynka lat 81.
- Na tępo – stwierdziła Lwinka.
- Tak, człowiek w takich chwilach bywa otępiały... – zamyśliłam się.
- Też nożem? – uradowała się Kunia lat 90. – Ty też miałaś tępe noże?
- Po pierwszym razie przestałam je ostrzyć. Potem już z większym spokojem dokonywałam samobójstw. Nawet jak moje rzuty trafiały w śledzionę czy inna wątrobę, to odbijały się od mojej twardej skóry.
- Boję się o mego wnuka – odezwała się cicha dotąd Lidka lat 60. – Ostatnio często strzela do siebie z procy...
- A trafia? – spytałam.
- Ciężko nadstawić się tak, by nóż trafił cię w śledzionę – ciągnęła Malwina. – Mnie nigdy się nie udało...
- Dzieci z procami są takie autodestrukcyjne... – uznała Kunia.
- A co z tym prokuratorem? – zainteresowałam się.
- Już jest bez munduru – zauważyła Balbina lat 72 stojąca na końcu kolejki. – Ja lubię pyry w mundurkach.
- A ja strzelałam do siebie wielokrotnie - wyznałam.
- Ale masz całą twarzoczaszkę – zauważyła Kunia.
- Bo nie robiłam tego spektakularnie...

I rozmowy przeszły na skuteczniejsze sposoby odbierania sobie życia, ale nie powiem o nich, by nie przyczynić się do kroków nieprzemyślanych i spontanicznych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz