wtorek, 18 września 2012

Tramwaj zwany posprzątaniem.

Biskup pomocniczy z Gniezna Edmund Wojtuś przeszedł na emeryturę. Wstrząsnęło to mną.
– Ja też muszę posprzątać! – warknęłam.
– I ja! – zawarczała za mną Kunegunda.
Uderz w stół, a Kunia lat 90 się odezwie. Stałyśmy w ogonku oczekującym na dostawę świeżego oleju z pierwszego tłoczenia oraz pieczywa z nocnego wypieku, a furgon z piekarni nadal się nie pojawiał.
– Masz śmieci? – spytała niewinna Elwira lat 77, której jedynym grzeszkiem było trzymanie się sutanny księdza proboszcza.
– Nie lubię wysypisk śmieci – oznajmiła Malwina lat 92. – Wszystkich swoich byłych mężów pochowałam na cmentarzu. Nawet mężczyznom należy się szczątka szacunku po śmierci.
– Po śmierci: tak – Elwira przyznała rację Malwinie.
– Jeżeli byłabym arcybiskupem – oznajmiłam – to mogłabym kształtować swoją świtę. Musiałabym z niej wyrzucić darmozjadów.
– Darmozjadów? – dopytywała sie Kunia. – Ale na żarcie zapraszasz jedynie Władka lat 96. Nie postawisz mu więcej drugiego śniadania?
– Edmund Wojtuś nie był darmozjadem – zaoponowała Elwira.
– A ty, Kunia?
– Trwają zmasowane kontrole moich byłych kochanków.
– Co proszę?
– Napuściłam na nich Sanepid.
– Ja napisałam anonimy do kontrolerów BHP – pochwaliła się Malwina. – Moi kochankowie byli niebezpieczni, więc zależy mi, by ktoś popracował nad bezpieczeństwem ich poczynań.
– Sprzątanie w życiu porządnych kobiet jest bardzo ważne – zgodziłam się. – Ale ja czasem lubię mieć śmiecia koło siebie.
– Nawet jak śmierdzi? – dociekała Kunia.
– Bardzo interesuje mnie utylizacja byłych kochanków. Staram się żyć ekologicznie – przyznałam się do dziwactwa.
– Jak już pochowałam kochanka, to potem musiałam udeptać grób – przypomniała sobie Malwina. – Nie lubię spulchnionych śladów mojej namiętności.
– W każym razie po kochankach trzeba sprzątać – osądziłam.
– Trzeba – dziewczyny wyraziły zgodę chórem.

Wtedy podjechał furgon ze świeżym pieczywem. Wysiadł z niego kierowca. Ksawery lat 31. Żadna z nas go nie miała, ale każda chciała uczynić z niego śmiecia.

Ja uśmiechnęłam się do niego zniewalająco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz