– Gdy facet jest zakochany, sprzedaje suchary –
obwieścił grobowym głosem huncwot 2020. – Nie pamiętam, kiedy byłem
błyskotliwy. Nie widzę innego wyjścia niż to, które podpowiada mi organizm.
Ciociu, męczy mnie luźny stolec – dodał zbolały krewniak.
– Bajzel w dupie? – zdziwiłam się. – Znów?
W momencie, gdy w progu mego mieszkania na
poznańskiej Wildzie pojawia się tomasz.ka 2020 ogarnia mnie paniczny lęk. On
nigdy nie przychodzi z uśmiechem na twarzy, co najwyżej ma na nędznym ryjku hiobowe
wieści. A ode mnie oczekuje, że będę jego terapeutką. Że go wysłucham i wyssę
wszelkie boleści. On wyjdzie, a ja padnę na twarz: stracę makijaż, dobry humor,
zapaskudzę tez dywan. To jest bardzo obciążające. Ale komu miałabym zadedykować
osobisty testament? Podwójnemu AK-owcowi, który ma lat, że ho ho i zejdzie z
tego padołu łez szybciej niż ja? Wprawdzie wytrzyma jeszcze jakieś 10 lat, ale
gamoń 2020 ma też swawolne siły witalne.
– Bajsel w dupse, choć we łbie powoli się ukłasa –
powiedział prezydent in spe, sepleniąc i ssąc zarazem wskazujący palec.
– Tej, nie zacznij ruchać się sieroco –
ostrzegłam. – Bo cię wyprosę. Tfu, wyproszę.
– Dobze – sepleniąco zgodził się ten lewus ze
znajomymi genami.
– Co u ciebie?
– Kończę dwie prace inżynierskie oraz jedną
magisterkę. Mam też do napisania referat z filozofii. To ostatnie mi pasi,
tamtymi rzygam.
– Zaraz, mówiłeś tylko o sraczce, nie o rzyganiu.
– Och, ciocia nadal bierze mnie za błyskotliwego
gościa. Tymczasem ja pławię się we własnym wstydzie. Nie mam dziś ani jednej czynnej
kapilary. Jak mam przekonać Samantę, że nie będzie mi nigdy ością w gardle?
– Przez czyny, durniu!
– Tak. Ma ciocia rację, jestem durniem.
Głupek dał ciała ponad 3 lata temu. Szczęście było
na wyciągnięcie ręki. Trafił fuksem na jedność dusz. Od tamtej pory stara się idiota
to i owo wyprostować, ale to walka z wiatrakami. Ma dwie ciężkie rodzicielskie kotwice,
zresztą coraz bardziej zardzewiałe. Sam też jest zardzewiały.
Wiedziałam, że tylko zimny prysznic coś może
zrobić z tym ciepłym wujkiem.
– Tej, weź się za zimną kąpiel!
– Nie! Kochałbym Gudrug Pausewang, ale ona nie
żyje, za to mam swoją Reni! – fuknął prezydent 2020. – Ponadto mam biegunkę,
ale to moja sprawa!
No tak, pan Pryschnitz ma swój pomnik w Poznaniu,
ale to didaskalia. Huncwot to uparciuch, ale i niespieszny flegmatyk. A tu
trzeba szybkości! Okiełznanej chuci!! Dobroci!!! Braku biegunki. Jego wybranka
już ma to gdzieś, a trzeba to przecież odmienić.
Póki czas… Jeśli on w ogóle jeszcze jest…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz