środa, 31 maja 2017

Zagrzebane w pościeli

– Chciałabym być pogrzebana w pościeli – wyraziła dość niecodzienną chęć Gertruda lat 77. – Znaczy w trumnie też, ale wyściełanej miękkim materacem z prześcieradłem, a ja sama byłabym pod kołdrą zasuniętą aż po szyję.
– Ja najchętniej ległabym na jaśku – wydyszała Kunia lat 90.
– Mówisz o chłopcu z czwartej klatki czy o eschatologii? – próbowałam uściślić.

Kunia jednak mnie nie usłyszała, bo akurat wysunęła głowę spod kołdry. Zorganizowałyśmy bowiem w mieszkaniu Malwiny lat 92 piżama party i teraz doszłyśmy do jej kulminacyjnego punktu, czyli Rozmów pod Osłoną Koców. Lwinka nie miała koców, więc wlazłyśmy pod grubą pierzynę, ale że było duszno, to co rusz któraś z nas wysuwała na moment głowę, by zaczerpnąć powietrza.

– Lubię zażywać ruchu. Klikanie w klawiaturę komputera, dłubanie w nosie i kąpiele, kąpiele, kąpiele – zarzekłam się.
– To dlatego tak mało pocisz się pod moim puchem – zauważyła Lwinka. – Jesteś po prostu wytrenowana.
– Tylko umyta.
– W bezruchu też jest siła – stwierdziła Trudzia. – Gdy leżę w głównej nawie krzyżem, to czuję wówczas taką moc, że byłabym w stanie leżeć jeszcze kolejne pięć minut.
– Czy coś straciłam? – Kunia wróciła na stanowisko.
– Mówimy o ruchu.
– Nie leżę jednak zbyt długo, bo od posadzki kościelnej bije takie zimno, że wolę wcześniej udać się do toalety niż zesikać się przed ołtarzem Pana.
– Kiedyś to dopiero się ruchałam! – oczy Kuni śmiały się do wspomnień. – Ale teraz już mi się nie chce. I to nie z powodu spadku libido.
– Mam podobnie. Jeżeli dzieje się to bez miłości, to są to tylko ćwiczenia gimnastyczne zakończone głaskiem – uznałam. – Przyjemnym wprawdzie, ale chwilowym. A potem pojawiają się kłopoty, bo o czym niby rozmawiać z Józkiem czy innym Zygmuntem? Ciotki w różnym wieku dojrzewają, a ja właśnie dorosłam do miłości. I wiem, że dopiero za nią pojawi się seks.
– Chyba tracę oddech. Przepraszam na chwilę – to Lwinka tym razem opuściła nasz mikroklimat podpierzynowy.
– Ja wybrałam miłość do Boga – Trudzia wyznała osobisty akt wiary. – Choć przyznaję, że seks z Nim mógłby być boski.
– Trudzia, chyba ty też musisz się przewietrzyć.

Poszłam w jej ślady i również zaczerpnęłam powietrza. Tylko Kunia wiła się pod pierzyną, czekając nie wiadomo na co lub nie wiadomo na kogo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz