poniedziałek, 29 maja 2017

Zaprowadzka

Dziś przed udaniem się na dół do sklepu spożywczego zastanawiałam się, które mam wzuć buty. Myślałam o sandałach, rozważałam ubranie szpilek, a może po prostu powinnam zejść w klapkach? Chwilowe wahanie przed dokonaniem wyboru obuwia nasunęło mi na myśl, że może on zdecydować o dalszych kolejach losu. Dlatego kiedy tylko ustawiłam się w ogonku, który uformował się w oczekiwaniu na przyjazd furgonu z piekarni, to od razu z zaaferowaniem wyłuszczyłam dziewczętom problem.

– Spojrzysz w lewo, to nie zauważysz tego, co z prawej – wyjaśniałam. – To może pozbawić cię czegoś wyjątkowo inspirującego albo wręcz odwrotnie: to, co z lewej tak cię pochłonie, że będziesz wdzięczna losowi, że nie zobaczyłaś tego, co z prawej.
– Z prawej, z lewej, jeden kit – wzruszyła ramionami Kunia lat 90. – Lepiej powiedz, Adela, dlaczego kulejesz?
– Psia krew! – zaklęłam, bo dopiero teraz uświadomiłam sobie, że na jednej nodze mam szpilkę, a na drugiej sandał.
– Zaprowadzki – orzekła Malwina lat 92.
– Co proszę?
– Podejmowanie decyzji to nic innego jak zaprowadzka. Zaprowadzka może być uświadomiona, przeanalizowana, zracjonalizowana, albo przypadkowa, losowa, spontaniczna. W sumie to wszystko jedno, bo prawdziwa zaprowadzka zawsze pozostanie nieodgadniona, tajemnicza i zaskakująca.
– Ja często nie mogę odegnać od siebie zaprowadzki plugawej – wyznała Dziunia lat 59. – Nie dalej jak wczoraj miałam ochotę wybrać się na mecz, by na trybunie najbardziej zagorzałych kiboli podrażnić nozdrza młodym testosteronem. Pomyślałam jednak, że niedziela to dzień święty i nie wypada.
– Chwała Bogu – odetchnęła z ulgą Gertruda lat 77.
– Moja dzisiejsza zaprowadzka wydawała się być z początku kulawą – westchnęłam. – Ale to się zmieni, bo zdejmę buty i boso ruszę w świat.
– Poznański bruk jest skuteczny jak pumeks – zapewniała Kunia.
– Lwinka, wyjaśnij nam, dlaczego prawdziwa zaprowadzka nas zaskakuje – poprosiłam.
– Bo prawdziwe zaprowadzki nie decydują o zakupie świeżego pieczywa z nocnego wypieku, lecz o szczęściu, miłości, bezpieczeństwie, pomyślności, dobru, a tu nie mamy ostatecznej siły sprawczej. Albo się udaje, albo nie. Od nas zależy tylko intencja oraz siła i konsekwencja w realizacji.
– A widzisz – ucieszyłam się. – Gołe stopy to zaprowadzka do ogonkowej mądrości.

Ucieszyłyśmy się z tej konstatacji, bo zgoda buduje, resztę czynią zbóje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz