piątek, 30 marca 2018

Kontratak Tarota


W Wielki Piątek, dzień zadumy, rozważań i współodczuwania, jak większość Polek wybrałyśmy się na zakupy do wielkiego samu. Dziś to miejsce nazywa się galerią handlową, gdyż pobyt tam przypomina podróż na galerach, znaczy jedne wiosłują, drugie łapią wiatr we włosy.

Ścisły post nie musi być równoznaczny z odmawianiem sobie uzupełniania zapasów do wielkiego świątecznego obżarstwa, dlatego znalazłyśmy się tam, gdzie nas brakowało. W końcu każda z nas zasługuje na zajączka. My byłyśmy mniej spożywcze, a bardziej tekstylne, więc każda wybrała sobie ciuch, a potem zajęłyśmy cztery stojące obok siebie kabiny. Dostatecznie dobra Kunia przymierzała figi i stringi, Trudzia miała ze sobą trzy kwieciste staniki, ja chciałam zobaczyć, jak leży na mnie płaszcz kąpielowy, natomiast Lwinka tachała ze sobą szpilki na bardzo wysokim obcasie oraz opakowanie pończoch samonośnych.

– Chciałabym mieć takie dużo lustro w sypialni! – krzyknęła Kunia. – Czy mnie słyszycie?!!
– Nie drzyj się – uspokoiłam przyjaciółkę. – Te dykty są tak cienkie, że wystarczy szeptać.
– Ło Jezu! – wrzasnęła Trudzia. – Mam Maga między cyckami!
– Hę? – zahęchała Kunia.
– Pierwszą kartę z talii Tarota! Co się głupio pytasz, Maga nie widziałaś?!
– Nigdy między cyckami.
– No to go odklej – doradziłam. – Albo nie przejmuj się, Trudzia. Mag może oznaczać pozytywny początek. Czyli kupisz biustonosz, a potem jeszcze ładniejszą bluzkę.
– No to skoczę po nią. Przypilnujcie moją kabinę!
– Tu chyba działa Lucyfer! To nie są karty, to się wyświetla dziwnie wyświetla – zawtórowała wrzaskiem Lwinka. – Założyłam pończochy i między nimi mam Wisielca!
– Czeka cię pokuta – oznajmiłam. – Załóż szpilki, zobaczymy, co one tobie podpowiedzą.
– Założyłam figi i nic mi się nie wyświetla – stwierdziła Kunia. – A nie, obróciłam się i teraz w odbiciu widzę z tyłu Księżyc. Adela, co to oznacza?
– Rozczarowanie.
– No to przymierzę stringi.
– Mam szpilki na girach – krzyknęła Lwinka. – A przy nich Diabła.
– Zdejmij je szybko – poradziłam. – W Wielki Piątek nie wolno pić alkoholu.
– Przy stringach mam Rydwan. Adela, dawaj! Komentuj!
– Tryumf.

Przymierzanie nas wciągnęło i co rusz biegałyśmy do regałów po kolejne ciuchy, badając kartami Tarota przydatność odzienia. Wychodziły nam różne wróżby. Ja do swojego płaszcza kąpielowego miałam Słońce, co oznaczało życie w cieniu. To mnie zniechęciło, więc tylko pilnowałam kabin, by nikt ich nie zajął. Miałam przez to trochę czasu na zastanowienie się, co nas przyciąga, a co odciąga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz