poniedziałek, 12 lipca 2010

Lektury obowiązkowe.

Nastało lato. To pora niezbyt miła dla kobiet. Wszystkie panie wiedzą, o czym mówię. Pot zbierający się pod biustem jest wyjątkowo nieprzyjemny. Przyznaję, że latem moje piersi to niewydarzone ślizgacze. Sklejone, przesolone, ot, ciężar dla ciała i duszy.

Oczywiście tak jest, gdy trzymam je pod tekstyliami. Niechby i zwiewnymi. Nic nie pomaga. Moje piersi pokrywają się warstwą lśniącej substancji.
Ale wczoraj postanowiłam to odmienić. Wybraliśmy się z Władkiem lat 94 nad jezioro. Władek chciał poczuć trochę mułu, który przypomniałby by chwalebne chwile z kanału, ja zaś chciałam wystawić biust na łagodny powiew wiaterka.

Wzięłam ze sobą kilka gazet, Władek przydźwigał biografię Mao Tse Tunga. I o tym właśnie chcę napisać. Zrobiliśmy to zupełnie niepotrzebnie. Żaden tygodnik, miesięcznik, czy bestseller nie przyniesie wiedzy o człowieku. Tej prawdziwej kwintesencji ludzkiego losu, esencji egzystencji, istoty ludzkiej istoty. Prawdę wyczytać można tylko z samego człowieka.

Wzięłam Władka lat 94 za rękę, przerzuciłam torbę z dokumentami i kluczami przez ramię i poprowadziłam mego przyjaciela ku lekturze obowiązkowej. Ku prawdzie o drugim człowieku. Nie musieliśmy daleko iść. Prawda zwykle leży tuż obok nas.

Pierwszy mężczyzna leżał zaledwie kilka metrów od nas. Jego tatuaż mówił o nim wszystko. Miał wytatuowaną twarz Maradony na brzuchu. Mimika Argentyńczyka zmieniała się wraz z falowaniem piwnego mięśnia. Raz wyrażała zdziwienie, innym razem oburzenia, czasem nawet się uśmiechała. Inne wrażenia mieliśmy z Władkiem lat 94, gdy obserwowaliśmy tarantulę na odsłoniętym lewym pośladku kobiety w średnim wieku. Potem natknęliśmy się na cytaty z Konfucjusza, Mahometa oraz Maniego. Zobaczyliśmy motywy wzięte z irlandzkich legend, starogermańskich baśni oraz ustnie przekazywanej historii Czejenów.

W końcu wróciliśmy z Władkiem lat 94 na własny ręcznik. Naszła nas wspólna konstatacja, jak przez całe życie nie zrobiliśmy nic, by przekazać innym naszą wiedzę. Przez tatuaż. Byliśmy jedynie marnymi golasami.

Ja protestuję przeciw niewytatuowanym golasom. Protestuję ze wstydem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz