sobota, 5 stycznia 2013

Włosy łonowe.

– Pamiętam ten dzień, kiedy zobaczyłam pierwszy siwy włos na moim łonie – westchnęłam, wspominając stare, dobre czasy.

Stałyśmy w ogonku przed sklepem na dole, oczekując na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku. Słońce nad poznańską Wildą wychodziło nieskromnie zza chmur, prężąc się promiennie, niby w stanie solarnej erekcji.

– Ostatnio wypatroszyłam wszystkie swoje puchowe poduszki – wyznała Kunia lat 90. – Stałam się alergiczką.
– W tym wieku? – zdziwiła się Elwira lat 77.
– XXI wiek będzie wiekiem alergii – Malwina lat 92 wyraziła się filozoficznie. – Nie tylko na puch i gęsie oraz kacze pióra.
– Kilka lat temu zakupiłam sitko do spustu od wanny – Kunia ciągnęła opowieść. – Zdziwiłam się, ile podczas jednej kąpieli potrafi wylecieć włosów...
– Zanim mój świętej pamięci stary wyłysiał – wspomniała Lwinka – to cztery razy zapchał swoimi włosami kanalizę. Taki miał tupecik!
– Ksiądz proboszcz ma piękną, bujną fryzurę – zachwyciła się Elwira. – Prawdziwy przystojniaczek z niego.
– Może ma mało testosteronu – wtrąciłam, obserwując grymas niezadowolenia, który wykwitł na twarzy zausznicy proboszcza.
– Wchodząc do wanny podwiązywałam sobie fryzurę – kontynuowała Kunia. – Ku memu zdziwieniu na sitku nadal lądowały włosy. Ale nie były tak długie, jak te z głowy. Pomyślałam, że to te spod pachy. Nawet ucieszyłam się, że nie będę musiała już więcej się depilować.
– Ksiądz proboszcz bardzo mocno poci się pod pachami – wymknęło się Elwirze, jednak szybko zauważyła swoje faux pas, więc zaczęła się wycofywać. – Oczywiście spotyka go to tylko w podczas długich sesji w konfesjonale. Cudze grzechy atakują go toksynami, które on szybko wydziela przez potne kanaliki, utrzymując w ten sposób swoją kapłańską świętość.
– Okazało się, że to nie były włosy spod pachy – obwieściła Kunia. – To były kłaki z mego łona. Zaskoczyło mnie to. Potem pomyślałam, że nie warto byłoby ich zmarnować.
– O ja cię! – zareagowała przygłucha Malwina, oznajmiając, że słyszy i ciągle tkwi w naszej rozmowie.
– Zaczęłam je osuszać i kolekcjonować. Przez dwa lata nazbierałam ich tyle, że mogłam wymienić puch z poduszek na moje włosy. Nawet nie podejrzewacie, jak dobrze mi się śpi.
– Ja narzekam na dobry sen – pożaliłam się. – Nie mogę przespać całej nocy.
– Adela, powinnaś ułożyć głowę na łonie. Kobiecie najlepiej śpi się na łonie.

Elwira zrobiła duże oczy, a Malwina kiwała głową, manifestując, że zgadza się z Kunią. Mi przez głowę natomiast przekmnęła myśl, że może łona ma rację?

piątek, 4 stycznia 2013

Mietek.

Mietek lat 32 na wildeckie ulice wychodzi raczej późnym popołudniem. Po pełnych atrakcji nocach ranki zwykle przesypia. Dziś jednak przeszedł chwiejnym krokiem mimo naszej kolejki, oczekującej na transport świeżego pieczywa z nocnego wypieku, zakupił piwo i stanął przed sklepem, rozkoszując się zalewaniem kaca.

- Mietek – zaczepiłam hulakę – czy to prawda, że obnażyłeś się przed Bogną lat 57?

Mietek w odpowiedzi tylko beknął.

- Podejrzałam was! Nie można tak zachowywać się w suterenie! – skarciła Mietka Kunegunda lat 90.
- Że niby jestem sutenerem? – oburzył się młodzieniec lat 32.
- Z kim byłeś u Bogny? – ciągnęłam przepytywanie.
- Z Ponurakiem lat 28. To jego ciotka.
- Znaczy z Alojzym?
- Teraz wiem, dlaczego nosi krzywkę Ponurak – Mietek zaśmiał się głupkowato.
- A gdzie był Kazek lat 59?
- Był schlany i spał w drugim pokoju.
- I co się stało?
- Chciałem się tylko pobawić. Lubię się bawić.
- On wyciągnął fiuta ze spodni! – oskarżyła Mietka Kunia.

Przez kolejkę przeszedł szmer dezaprobaty.

- Bogna powiedziała, że nie weźmie tego do rąk, to zaproponowałem, żeby wzięła między piersi.
- Czy przynajmniej Alojzy zachował się jak dżentelmen?
- Ponurak przymknął drzwi, by wujek spał spokojnie. A potem się uśmiechnął.
- To nie był uśmiech! – krzyknęła Kunia. – To chuć mu wykrzywiła kostropatą sznupę! Takie same wrzody ma na dupie!
- Jak to? Alojzy też się przyłączył?
- Chcieliśmy podziękować cioci za gościnę, najlepiej jak potrafimy.

Mietek dopił piwo i poszedł do siebie spać. My zaś w milczeniu patrzyłyśmy na siebie. Samochód z pieczywem się spóźniał, a my stałyśmy czerstwe na wietrze. Smutek przewiewał nas pod pachami, a łydki drżały pozbawione otuchy. Pomyślałam, że trzeba sąsiadkom powiedzieć kilka słów. Zaprotestować w ten sposób przeciw zapomnieniu po 60-tce.

- Kochane – obwieściłam gromko. – W sobotę wyjdźmy na miasto. Wyprowadźmy do centrum nasze eksponaty!

Uśmiech znów zagościł na twarzach moich sąsiadek.

czwartek, 3 stycznia 2013

Jak zachować jędrność biustu.

W mroźną pogodę coraz częściej się tulę. Prawą rękę staram się przybliżyć do lewej łopatki, natomiast lewą dłoń kładę z drugiej strony pleców. Usilnie staram się złączyć ręce, niestety, mam je nieco za krótkie. Ale nie o to idzie, by się przywitać za własnymi plecami. Gdyby o to mi chodziło, to mogłabym potrząsnąć dłońmi na własnych oczach. Po prostu układam ręce pod biustem i naprężając górne kończyny podnoszę swój biust. Uściśnięcie rąk za plecami w pływa na jędrność moich piersi.

Zatem zgoda (przez podanie rąk) buduje biust, niezgoda zaś go rujnuje.
Oczywiście wszystkie wiemy, że biust wpada w oko mężczyznom. Ale czemu tego nie odwrócić? Tu wyjawię sekret psychosomatycznego treningu na jędrność naszych mlecznych magazynów. Ja robię to w ten sposób, że celuję sutkami w oczy rozmówcy o płci gorszej. Nawiązanie relacji sutek-oko objawia się błyskiem w oku samczego interlokutora, a moja pierś w świadomości tego kontaktu staje się prężna, utrzymując sutek w twardej gotowości do komunikacji niewerbalnej.

Wiadomo, że żyjemy jeszcze w gorsecie obyczajów XIX-wiecznych, dlatego można wykonywać ćwiczenia w biustonoszu, ale przy tym ćwiczeniu efekt ujędrnienia piersi nieodzianych w stanik jest trzykrotnie szybsza.

Władek lat 97 znowu namówił mnie do wyjścia na działkę. Niby pod pozorem usunięcia śniegu z dachu altanki, ale wiem, że to nie jest prawda. Władek po prostu ma ochotę na podziwianie jędrności mego biustu. Bo w nieogrzewanej altance rozdziewam się do pasa i sprzątam letni domek. A Władek obserwuje mnie z wywieszonym jęzorem. Pozwalam mu na to, bo w niskiej temperaturze Władek nie działa, mimo że jest AK-owcem, czyli Anonimowym Kobieciarzem. A biedak ma lat 97 i ma prawo do przeżyć estetycznych i podziwiania mych atutów.

I nie mieli przy tym głupio jęzorem, bo wywieszony płat jego pożądania szybko przymarza mu do dolnej wargi. Ale to jedyny koszt tego wydarzenia, jaki płaci Władek. A ja na koniec myję się pod pachami w świeżo opadłym śniegu, przez co biust jeszcze bardziej mi się pręży, a potem to już wracamy do domu na herbatkę z konfiturką z wisienek. Trochę się zdrobnieniowo rozczuliłam, ale to bardzo ciepły koniec mojej klatko-piersiowej gimnastyki.

I wołam do wszystkich moich koleżanek: gimnastykujcie się! Zaprotestujcie przeciw obwisłym piersiom. Narzekać to można na opady śniegu, ale nie na opadłe piersi. Bo to tylko wynik naszego zaniedbania!

środa, 2 stycznia 2013

Nieświeży chuch.

- Napływa chłodne, polarne powietrze.

Władek lat 97 nieraz potrafi podzielić się swoimi głębokimi myślami. Szczególnie przy drugim śniadaniu zmarszczki potrafią poorać mu czoło. Jednak poza posiłkami wyraz jego twarzy oddaje naiwność i myślenie nastawione na spełnianie potrzeb fizjologicznych. Władek niczym nie różni się od innych mężczyzn.

- A opady w normie? – spytałam z grzeczności.
- Opad? Dawno nie robiłem badania krwi.
- Kocham zmiany frontalne.
- A jeśli front przyniesie burze?
- Przynajmniej na niskie ciśnienie nie będziesz narzekać.
- No właśnie. Masz aparat do mierzenia ciśnienia?
- Wystarczy mi moje oko, kochasiu. Władku, od dawna nie podnosisz mi ciśnienia. Ponadto masz nieświeży chuch.
- Ja pierdolę! Nie masz najmniejszego szacunku dla mojej metryki.
- Nie wyrażaj się! W moim mieszkaniu panuje klimat dla ożywczej dyskusji na tematy kulturalne. Tu nie ma miejsca dla twoich prostackich sformułowań. Słyszysz?! – W tym momencie trochę się uniosłam. – Nie używaj takich pierdolonych zwrotów! Nie zmenelisz mi mieszkania!
- No dobra – AK-owiec pojednawczo próbował wyciszyć moje wzburzenie. – O co chodzi z tym chuchem?
- Leci ci z buzi.
- Czym?
- Wszystkim.
- Przecież to nie jest konkretne. Wszystkim znaczy tyle samo co niczym.

Powstaniec miał rację. Nie można nikomu wytykać ułomności lub wad, nie odnosząc się do konkretów. Spięłam się w sobie, odważnie podejmując rzuconą rękawicę.

- Chuchnij mi prosto w nos.

Władek nabrał głęboko powietrza, a ja czym prędzej przymknęłam oczy. Po chwili dotarła do mnie trąba powietrzna z Władkowej trzustki, wątroby i jelita grubego. Nie myślałam, że można zassać powietrze nawet z odbytu.

- Zacznę od końca. Leci ci przetrawionym jajem i cebulą, w wątrobie kotłuje się wczorajszy szczypiorek oraz kisiel truskawkowy. Jezu, a w trzustce to masz dopiero kibel!
-Kibel?

Odepchnęłam od siebie Władka, otworzyłam oczy i chwiejnie podeszłam do zlewu. Tam zmoczyłam sobie głowę zimną wodą, kurczowo trzymając się kuchennego blatu. Po chwili przeszły mi zawroty głowy. Sięgnęłam ręką po ręcznik i też go zmoczyłam. Później wzięłam szmatę do ręki i zaprotestowałam. Władek przyjął tylko dwa ciosy, bo udało mu się szybko umknąć.

wtorek, 1 stycznia 2013

Urodziny Władka.

No i stało się. AK-owiec nie przystąpił do hucznego obchodzenia Nowego Roku, ale do celebracji własnych urodzin. Władek, który jeszcze w grudniu był lat 96, teraz szczyci się już 97 zimami. Można zmarznąć przy takiej metryce.

Złożyłam mu życzenia. Takie od serca: żeby był zdrowy, żeby terapia Anonimowych Kobieciarzy nareszcie przyniosła efekt, żeby uśmiech nieustannie gościł na jego twarzy. Następnie wręczyłam mu prezent. Kupiłam mu Sudokrem, maść na odparzenia dla niemowląt. Władek już lat 97 skarżył się na swędzenie między prawym jądrem a udem, więc podarunek był bardzo na miejscu.

- Adela, czuję, że dojrzałem – powstaniec warszawski uśmiechnął się wdzięcznie. – Chciałbym mieć z tobą dziecko.
- Ale ja przekwitłam – bąknęłam zaskoczona.
- No co ty!
- Mam przecież 73 lata z okładem i moje piersi nie sprostają potrzebie produkcji pokarmu.
- Zapłodnię cię pozaustrojowo. A mlekiem się nie martw. Kupimy w proszku.
- Moje dziecko chciałbyś potraktować białym proszkiem?
- Niech się za młodu przyzwyczaja!
- Władek, ile wypiłeś?
- Mleka w proszku?
- Znowu się schlałeś! Miałabym mieć potomstwo z pijakiem, który w dodatku jest Anonimowym Kobieciarzem?! Jesteś uzależniony na wielu polach!
- Adela, ty na pewno masz coś przeciw dzieciom z probówek.
- Jak co roku fundujesz mi szampańską zabawę – wybuchnęłam. – Jesteś najgorszym ze znanych mi Koziorożców!
- Przynajmniej nie jestem zodiakalnym Baranem!
- Kłapouch! Tobie słońce przyświecało do oślej ławki!

Można powiedzieć, że w tym momencie zakończyła się zabawa noworoczna, a hucznie rozpoczął się karnawał. Karnawał co roku jest u nas wystrzałowy, wybuchowy, pełen eksplozji i głośnych burd. I tak musi być, by potem móc się wyciszyć w okresie Postu. Dlatego nie mam zamiaru protestować przeciwko drakom w wildeckiej dzielnicy, ale zawsze będę oburzać się przeciw pozaustrojowemu zapłodnieniu! Gdybym znalazła odpowiedniego kandydata, to na pewno spróbowałabym naturalnie.

Natura jest wielka i zna cuda.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Ile ciała może pokazać kobieta na Sylwestra.

Stałyśmy przed sklepem w kolejce, oczekując na przyjazd transportu ze świeżym pieczywem z nocnego wypieku. Było wcześnie, pochmurnie, nikomu nie chciało otworzyć się buzi. Każda zajęta była swoimi niemrawymi podsumowaniami minionego roku, jeszcze tkwiąc w mroku swych ekscesów i grzechów śmiertelnych, gdy wtem z porannego letargu wyrwała nas Kunia lat 90.

- Mój stary, gdy jeszcze żył, chciał żebym po domu chodziła bez gaci. Nie lubił marnotrawić czasu. Pragnął ręką trafić od razu do celu. Mawiał: „Kunia, ty zawsze jesteś wilgna, to po co będziesz sobie upierdalać galoty?”
- Wilgna? – spytałam.
- To był cham i prostak. Kaleczył język polski, choć w innej dziedzinie bardzo się starał.
- Miałaś szczęście, Kunia – odezwała się Elwira lat 77. – Mój się nie starał i umarł młodo. Dionizy był ładny, ale trochę wysuszony. Chuderlak...
- A jak się ubierałaś w młodości? – spytała czujnie Malwina lat 92.
- Tak jak teraz – odpowiedziała dumnie Wirka. – Zawsze zapięta po szyję, a kiecka nigdy nie odsłaniała kolan.
- Mój się starał – kontynuowała Kunia. – Nawet się cieszyłam, bo szybko dochodził i mogłam od razu ubrać majtki. Najpierw psioczyłam na jego pośpiech, ale potem doszłam do wniosku, że robił to z miłości. Nie chciał bym zachorowała na nerki...
- Elwira – wtrąciła się Brydzia lat 76. – A może ty też powinnaś chodzić bez majtek? Długie sukienki chroniłyby cię przed przeciągami.
- My tu chyba zanadto roztrząsamy ekstrema – orzekłam. – Trzeba znaleźć złoty środek.
- Adela, masz na myśli pępek? – zdziwiła się Elwira. – Nigdy nie odsłonię swego środka, ani tym bardziej nie zużyję rodowej biżuterii na wbijanie sobie w pępek złotego kolczyka.
- Są inne złote środki na Sylwestra – bystro zauważyła Lwinka.
- Dziewczyny, kolana można pokazać – zawyrokowałam. – Ale ile uda?
- A ile dekoltu? – postawiła pytanie Brydzia.
- A ile cycka? – spytała Kunia.
- A stopy? Łydki? – zastanawiała się Eliwra. – Czy należy zdjąć antygwałtki?
- A serce? – tym pytaniem zaskoczyła nas najstarsza z nas, czyli Malwina lat 92. – Czy można pokazać serce?
- Nigdy w życiu! – odpowiedziałyśmy chórem niemal w tym samym momencie. Tylko Elwira jeszcze dodała:
- Lepiej niech chłop młodo umrze niż wykorzysta nasz kardiologiczny ekshibicjonizm.
- To ile tego ciała pokazywać? – spytała Lwinka.
- A kto patrzy? – wyrwało mi się.

W tym momencie podjechał furgon z chlebem. Pisk hamulców samochodu zakończył naszą dyskusję zgrabną metaforą.

niedziela, 30 grudnia 2012

Numerologiczny Horoskop na 2013 rok.

NUMEROLOGIA

1
Samiec Alfa spod Jedynki zostanie w tym roku Omega, bo z powodu nienasycenia przybędzie mu tłuszczu. Choć Jedynki lubią grać pierwsze skrzypce, to w tym roku poczują, że ich gierki są bliskie zeru. Postrzeganie 0-1 będzie też bliskie kobietom. Przestaną widzieć kolorowo, a tylko w barwach czarno-białych. Powodzenie będzie im sprzyjać w miłości, gdyż nastawią się na miłość pojedynczą. Wyjątkiem może być zauroczenie się w duchownym, ale tylko na służbie, czyli w czarnej sutannie. Jeśli mężczyźni marzą o miłości, to muszą jej szukać wśród zakonnic w białych habitach.

2
Jest szansa, że w tym roku zostaniecie beatyfikowani. Musicie jednak szybko umrzeć – najlepiej w pierwszym kwartale. Jeżeli Dwójkom się to nie uda, to wpadniecie w rozwiązłość i lubieżność. Parzyste Dwójki parzyć się będą na potęgę. Najchętniej w lipcu, wtedy pod rozłożystą lipą, spadający z drzewa sok może skleić wasz związek na trwałe, mimo że początkowo traktowaliście to jedynie rozrywkowo.
Mężczyźni nauczą się wiązać krawat, a kobiety będą wysupływać zaskórniaki swych partnerów. Ale lepiej byście odeszli z tego świata do końca marca. Szansa na pierwszy stopień świętości w najbliższym czasie się nie powtórzy.

3
Dostaniecie przydział na mieszkanie pod chmurką. Eksmisja z lokum z dachem, oknami i ogrzewaniem dotyczyć będzie zarówno kobiet jak i mężczyzn. Wasz optymizm i teraz da znać o sobie. Trójki opanuje radość, bo podwyżki za gaz, prąd, wodę i ścieki was ominą. Przestaniecie się też przedźwigać, bo klucze nie będą ciążyć wam w kieszeni.
Wszystko wskazuje, że ze wszystkich cyfr będziecie najlepiej odżywiać się. Numerologiczna przepowiednia gwarantuje, że nigdy nie przejecie się i zgaga będzie dla was obcym pojęciem. Może dlatego, że miłość nie będzie wam sprzyjać i z nikim w 2013 roku się nie zwiążecie.

4
2013 rok to dla Czwórek rok bogactw. Wielu z was zostanie komornikami, co przy waszej skuteczności i efektywności działań doprowadzi do fortuny. Będziecie na siebie zwracać uwagę nie tylko poprzez noszenie złotych łańcuchów i sygnetów, lecz także dlatego, że odnajdziecie przyjemność z uprawiania nowego hobby. Wasza ekshibicjonistyczna pasja doprowadzi do wielu przygodnych kontaktów, które dają szansę na pojawienie się nowego życia. Bądźcie jednak ostrożne w drugiej połówce roku, bo jeśli rozwiązanie przyjdzie w 2014 roku, to możecie urodzić debila.

5
Piątki w 2013 roku przeżyją nawrócenie na właściwą wiarę. Zostaniecie neofitami, głoszącymi wiarę w jedynego Proroka. Przepiszecie swój majątek na utrzymanie grupy współwyznawców. Rola służebna odkryje przed wami nowy sens egzystencji. Znajdziecie przyjemność w całowaniu stóp guru. Nauczycie się też akupresury, ale wasz przewodnik zacznie zarzucać wam prokrastynację. Nie zniechęcicie się jednak, zwlekając się z łóżka już o świcie, by zdążyć do dopiero co rozbudzonych stóp Proroka. Luty szczególnie będzie dla korzystny dla Piątek, bo będzie trwać najkrócej.

6
W tym roku poczujecie subtelny smak jajka oraz Coca Coli. Wasze życie kręcić się będzie wokół talerza. Praktycznie nie zdążycie go umyć przed nałożeniem następnej porcji. W listopadzie talerz może być już gruby na metr, przez co nieprzychylni goście będą zarzucać wam, że jecie z podłogi. To prawda, talerz będzie stać na podłodze, ale Szóstki nadal będą jadły z kulturalnego poziomu równego mniej więcej parapetom okiennym. Do kuchni 5 smaków dorzucie szósty, czyli cierpki, przez co 2013 rok nabierze kosmicznego wymiaru i wzniesie was na świadomość kosmiczną. Ten rok przygotuje was do podjęcia radykalnej decyzji o diecie.

7
Dla Siódemek w 2013 roku będzie się liczyć jedynie Myśl, jej ogrom i zasięg działania. To was przerazi, więc będziecie chciały Myśl uśmiercić, by przenieść się jedynie na radość odczuwania. Intelektualne bodźce łapać będziecie przez skórę na całym ciele. Skórna percepcja przybliży Siódemki do Intuicji, która jest zaprzeczeniem Myśli i Umysłu. W czerwcu możecie wylądować w kaftanie bezpieczeństwa. Wrzesień spędzicie w pozycji lotosu. W grudniu cieplej się ubierzecie. Jedyny zgrzyt spotka Siódemki w marcu, wtedy będą musiały udać się do dentysty.

8
Ósemki w 2013 roku będą łupać orzechy. Wielu z was dorobi się na sprzedaży pistacji. Mężczyźni będą wodzić zamglonym wzrokiem za laskowymi, kobiety za włoskimi. Uważajcie w kwietniu, bo wtedy ktoś zechce rozłupać waszą skorupkę, zaczajając się z łomem w ciemnej klatce schodowej. Jeśli przeżyjecie, to już w maju wykupicie polisę ubezpieczeniową z opcją inwestycyjną. W listopadzie odkryjecie nowe hobby. Mianowicie zaczniecie tankować bezołowiową do słoików zakręcanych twistem. To będzie wasza kolejna polisa, tym razem zabezpieczająca ósemki przed kryzysem energetycznym.

9
(11,22,33,44)
Rok 2013 będzie dla Dziewiątek rokiem Miłości. Zacznie się jednak prozaicznie. Już w styczniu zasadzicie marihuanę w kilku doniczkach, natomiast mak w korytku za oknem. Na plony miłości Dziewiątki będą musiały czekać do maja. Uczucie wybuchnie tuż po długim weekendzie majowym. Od czerwca 2013 dla Dziewiątki, ale także dla Jedenastki, Dwudziestkidwójki i pozostałych magicznych numerków, zacznie się najbardziej przytulny rok w tej dekadzie. Rodzina będzie chciała was wysłać na terapię, ale wy się nie dacie odtulić. Tak naprawdę jedynie czerwiec będzie dla was trudny, bo będziecie musieli się tłumaczyć w skarbówce ze złożonego PIT-a. Ale przekonacie urząd swoim czystym uczuciem.