Oczywiście nikt nie naciągnie mnie na wynurzenia
dotyczące wielkości plusa po 73, czyli określenia się metrykalnego, ale mogę
wyjawić, że przede mną jeszcze niejeden flirt, romans i związana z nim
nieuchronna awantura kończąca się kopniakiem w tyłek amanta poznającego kształt
drewnianych stopni na klatce schodowej. Jest sprawą oczywistą, że mężczyznom
należy zmywać głowę, możliwie jak najsolidniej i jak najczęściej, ale z
terminarzem dostosowanym do osobniczych uwarunkowań. Kłopot mam jednak, gdy
rzecz dotyczy huncwota, jedynego krewniaka, który nie odziedziczył po mnie
zaradności, zapobiegliwości i trzeźwego spojrzenia na życie. Jednocześnie mam
jakąś genetyczną słabość do niego, która uniemożliwia mi obsztorcowanie
spokrewnionego smyka.
Ostatnio zapowiedział się, że odwiedzi mnie wraz z
nową dziewczyną. Kilka lat temu przeżył przygodę z Mariolką, blacharą o długich
i kolorowych tipsach, więc drżałam na samą myśl o nowym spotkaniu. Czy tym
razem będę wpatrywać się w botoks? Silikon? A może w tatuaże?
tomasz.ka jak zwykle mnie zaskoczył.
– Ciociu, to jest Reni – przedstawił mi kobietę,
podsuwając pod nos fotografię jakiejś młódki. – Reni, poznaj ciocię.
– Zwariowałeś? Czy ja jestem dziadem? Mam gadać do
obrazu?
– Na razie niech ciocia dogada się z fotografią –
uściślił łapserdak. – Zrobiłem to zdjęcie, gdy moczyła znużone stópki w
jeziorze. Jest w koszulce i gaciach. Uznała, że to niestosowny strój, by
podczas pierwszej wizyty pokazać się cioci naocznie.
– Nareszcie spotkałeś kogoś, kto ma więcej oleju w
głowie.
– Ciocia nic nie powie Reni?
– Mam się zwrócić do zdjęcia?
– Muszę coś jej opowiedzieć. Wiem, że zależy jej
na cioci opinii.
– To jakieś szaleństwo! Nazywa się Reni, a imię?
– Reni to imię.
– Od Renaty?
– Jej godność to Beka.
– Reni Beka?
– Jest bardzo wyważona. Cicho stąpa i trzyma język
za zębami. Unosi się tylko w poważnych sytuacjach…
– Zlała cię? – popatrzyłam przeciągle na huncwota.
– Postaram się ją tu sprowadzić. Będzie wyglądała
szykowniej niż na fotografii.
Przyznaję, że byłam zaskoczona. Beka w naszej
rodzinie? Co to za pomysł? Coś w tej sytuacji nie grało. Wyczuwałam jakiś fałsz
w tej melodii. Mogłam się jednak mylić, więc postanowiłam poczekać na dalszy
rozwój wypadków.