środa, 16 marca 2011

Balcerowicz musi odejść. Na emeryturę.

Kiedyś każdy miał łyk świeżego, czystego powietrza, dziś natomiast mamy telefony komórkowe i jest to argument przytaczany przez różne media oraz zainteresowanych materialnie ekspertów na to, jak obecnie jest świetnie. Stado owiec podążających za przekonującym baranem stoi u wrót rzeźni. Najważniejsze pytanie brzmi jednak inaczej: kto tak naprawdę jest baranem? To pytanie nurtuje niemal każdą owcę, choć przyznaję, że tuż przed rzeźnią możnaby znaleźć sensowniejszy problem do ostatecznych rozmyślań.

Dziś o emeryturach zapragnęłam porozmawiać nie tylko z Władkiem lat 95, ale też z Prezydentem 2015. Jego głos w tej dyskusji powinien nadać ton ekonomicznej stronie naszej przyszłej kampanii wyborczej.
– Co sądzicie o OFE?
– Ja posiadam tylko jeden filar – odpowiedział Władek. – Jest prężny, gotów do działania i mam go w zasięgu ręki.
– Milcz, stary świntuchu – stalowym wzrokiem kategorycznie nakazałam AK-owcowi cofnąć rękę z rozporka.
– A fe – powiedział tomasz.ka, zagryzając wypowiedź pączkiem.
– Widzisz – zwróciłam się do powstańca lat 95. – Nawet nasz primus inter pares cię skarcił.
– Nie, wcale nie – zaoponował huncwot. – Ja tylko podchwyciłem temat o II filarze.
– Ci cię tak zniesmaczyło?
– Niemal każdy ekspert z tytułem profesora, który w mediach zabiera głos, siedzi w radzie nadzorczej towarzystwa ubezpieczeniowego. Natomiast minister finansów, choć jest antypatyczny i językowo nie nadanża, a przecież profesor powinien w sposób prawidłowy nadążyć za meandrami ojczystej mowy, postanowił rozliczyć z efektów działania towarzystwa, które ubezpieczają przed wszystkim swoją kieszeń.
– Czyli chromolić Balcerowicza? – spytał Władek.
– Jak to jest, że przez kilka lat więcej zarobiły nisko oprocentowane obligacje skarbowe niż pieniądze, które odkładamy na swoją emeryturę? Dlaczego agent ubezpieczeniowy, który przepisze cię z jednego towarzystwa do drugiego zarabia za ten fakt kilkaset złotych? Jeżeli takie pieniądze trafiają do kieszeni pionka, to ile z naszej przyszłej emerytury płacimy prezesom i ludziom z rady nadzorczej?
– Zaraz, zaraz – przerwałam wywód Prezydentowi 2015 – to pachnie populizmem. Ja wprawdzie się cieszę, bo na moją emeryturę ZUS-owi powinno wystarczyć i urzędników po zmianach w rozdziale składki emerytalnej przybędzie, co ograniczy bezrobocie, ale mówi się, że ZUS to bankrut.
– ZUS to państwo, ciociu.

I jestem w kropce. Przeciw komu zaprotestować? Pomachać groźnie szmatą przed gębą Balcerowicza i jego FOR (Forum Obywatelskiego Rozwoju), które jest dotowane także przez pewne towarzystwo ubezpieczeniowe, czy spoliczkować największego bankruta wśród obecnych ministrów? Chyba przemyślę to na balkonie. Gołębie znów mi go zasrały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz