czwartek, 6 sierpnia 2015

J jak Joński ALFABET CIOCI ADELI - Jajco

– Jaki to polityk! – stwierdziła entuzjastycznie Kunia lat 90.
– Jaki polityk? – zdziwiłam się. – Chyba nie polski?
– Jaki to polityk, tyle że z Platformy – przypomniała sobie Malwina lat 92.
– Oj, ja nie o Jakim – westchnęła Kunia.
– Jakim? – dopytywała niedosłysząca Pela.
– Jońca – oznajmiła Kunia.
– Jajco?

Znowu sterczałyśmy w ogonku przed spożywczakiem na poznańskiej Wildzie, wypatrując przyjazdu furgonu z piekarni. Chciałyśmy zakupić nieco świeżych bułek z nocnego wypieku i w oczekiwaniu na dostawę świeżego pieczywa umilałyśmy sobie czas rozmową na tematy wszelakie.

– Jaki Jońca? – zdziwiłam się.
– Ty też zrobisz na śniadanie jajecznicę? – indagowała Pela. – A może omlet?
– Joński – poprawiła się Kunia.
– Aha – mruknęłam pod nosem, co Pela przyjęła jako potwierdzenie jej przypuszczeń.
– No jaki jest ten Joński? – prychnęła Gertruda lat 77, która po indoktrynacji na lokalnej plebani za nic miała wyrazicieli polskiej myśli lewicowej.
– Ostatnio jest dość opalony – orzekła Lwinka.
– Jajco – mruknęła Pela.
– Mnie też się nie podoba – zgodziła się Trudzia. – Niby młody, a mały kajtek jak jego szef.
– Joński powinien być jak porządek – myślałam głośno. – Jak joński porządek.
– Od figury kolumny jońskiej do postury jajca już tylko jeden krok – uznała złośliwie Gertruda.
– Jajco – powtórzyła przygłucha Pela.
– Jego żona podobno brała łapówki w postaci kiełbasy – odezwała się dotąd milcząca Dziunia lat 60.
– Szynka – Pela znów wtrąciła trzy grosze. – I jajco!
– Inne wędliny też. Cztery wielkie kosze podobno otrzymała!
– Na tym polega wielkość mężczyzny – orzekła Kunia. – Musi najpierw dać kilka koszy, by w końcu posiąść przyszłą małżonkę.
– Że niby musi ją najpierw upokorzyć? Jajco! – nie zgodziłam.
– Jajco! – przytaknęła Pela.

W tym momencie zza zakrętu wyłonił się dostawczak z piekarni, więc z torebek wyciągnęłyśmy portmonetki, by przygotować drobne do zakupu świeżego pieczywa z nocnego wypieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz