Nie jest prawdą, że kobieta z wiekiem nie chodzi
do kina, bo mieści się na minimum dwóch siedzeniach, a one oddzielone są
poręczami, więc nieporęcznie byłoby usiąść. Babki sobie radzą na różne sposoby
– nie ma nad czym się rozwodzić. Nie jest również prawdą, że można kupić bilety
stojące, bo niby skąd patrzeć, gdy ostatni rząd dotyka tylnej ściany sali
projekcyjnej, a boczne szlaki schodowe przeznaczone są dla osób chorych na
moczopędność. W kinach nie ma biletów na miejsca stojące. Nie jest też prawdą,
że bezczelne staruszki stają tuż przed pierwszym rzędem i zasłaniają swoimi
ołtarzami szafiastymi. To plotki, słowem niezasłużone oskarżenia.
Nie jest zatem prawdą, że kobieta w wieku słusznym
nie chodzi do kina, bo chodzi. Najchętniej na bajki. Ale chodzi też o to, by spojrzeć
na problem dużo szerzej. Może nawet z perspektywy monstrualnej.
W nieco większym niż zwykle gronie siedziałyśmy
przy moim stole kuchennym, popijając zaparzoną kawę z cynamonem i zajadając się
drożdżówkami,.i dyskutowałyśmy nad wąsko pojętym kobiecym tyłkiem.
– Kinomaniacy zbyt dużą wagę przykładają do kobiecej
pupy – uznała Trrudzia lat 77. – Powinni zacząć od własnej.
– Kwestia wąsko pojętej dupki – zaczęłam – jest
wstępem do mizoginii. Zarzuca się nam, że to, że tamto, że owamto; że tłuszczyk
tu, siwizna tam, a kłaki pod pachą szurają po podłodze; że marudzimy, bo się
troszczymy; że kochamy za mocno, że kochamy zbyt słabo, że kochamy nudnie, że
kochamy występnie. No jasny gwint!
– Bardzo smaczna drożdżówka – mlaskała Lwinka.
– Zbyt często obserwuje się
nasze bagażniki – zgodziła się ze mną Kunia. – Dranie albo wtykają nochala
między pośladki, albo wybałuszają gały na przednie zderzaki. A potem następuje
niespodzianka. Najpierw zapomina się o nas podczas monstrualnych ciotek, potem
ważniejszy staje się jakiś mecz ligowy, potem ten ważniejszy, bo
międzypaństwowy, a na końcu wolą wyjść do sklepu po kilka browarów niż pobyć z
nami. Łachudry! Gnojki. Zera absolutne!
– A jak na sprawę patrzy Prezydent 2020? – spytała
Dziunia lat 59.
– Polega na opinii Lucjana – odpowiedziałam. – Ale
Kutaśko obecnie robi przeręble na Baryczy i mu nie doradza.
– To znaczy, że nie ma opinii? – zdziwiła się
Kunia.
– Nieprawda – broniłam huncwota 2020. – On nie
traktuje żeńskiej pupy w sposób wąski. Szuka szerokiego elektoratu. Drogę do
wielu głosów tropi przez aprobatę wyjątkowej w jego oczach babki. Szczególnej
nie poprzez zgrabny tyłek, ale przez jej wrażliwość, poezję oraz inne duperele.
Wie, że jeżeli nie uzyska głosu od jednej bogdanki, to żadna kinomanka na niego
nie zagłosuje w wyborach prezydenckich.
– Szkoda, że Kutaśko ciągle sterczy nad przeręblem
własnoręcznie wyrąbanym w Baryczy – skwitowała Kunia. – Jego opinia byłaby tu
nieodzowna.
Wszystkie pokiwałyśmy potakująco głową, zgadzając
się opinią Kuni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz