wtorek, 19 kwietnia 2011

Czesiek listonosz narzędziem Losu.

O dziewiątej rano rozległ się dzwonek u drzwi. W progu stał Czesiek listonosz. Z poważną miną podał mi list, żądając potwierdzenia odbioru. Czesław lat 37 do tej pory zawsze się do mnie uśmiechał, ale może dlatego, że dotychczas przynosił mi jedynie emeryturę, a ja dawałam mu „górkę” w ramach pocztowego napiwku. Dziś natomiast dostarczył pismo polecone i zachował się adekwatnie do wydarzenia. Pożegnałam skinieniem głowy tragarza ludzkich trosk i radości ukrytych w kopertach, wzięłam list i przeszłam do kuchni.
Słońce dziś pięknie świeci i chciałam Władka lat 95 zaskoczyć czymś oryginalnym i wiosennie kolorowym. Kupiłam w cukierni 4 tarteletki przyozdobione wielobarwnymi owocami, wróciłam do domu, potem trochę pokrzątałam się po mieszkaniu, zaparzyłam kawę z cynamonem i czekałam na przyjście mego druha. Pojawił się po chwili, kierując się marszem kiszek i uregulowanym metabolizmem. Postawiłam przed nim kawę, a jemu oczy się uśmiechnęły do kolorowych ciasteczek.
– Adela, co to za koperta?
AK-owiec jest czujnym mężczyzną, bacznie obserwującym otoczenie. Od wojny boi się zdradzieckiego ataku, dlatego oczy ma z tyłu głowy, ale po konsumpcji drugiego śniadania zwykle się rozluźnia.
– Ach, zapomniałam otworzyć.
Podeszłam do kredensu i rozdarłam kopertę. Wyjęłam przesyłkę, szybko zapoznając się z jej treścią. Oczy roszerzyły mi się ze zdziwienia.
– Zmobilizowali mnie!
– Urząd skarbowy przysłał ci upomnienie?
– Dostałam powołanie.
– Do wojska? – zaśmiał się AK-owiec. – A może do Armii Zbawienia?
– Na świadka.
– Adela, unikaj sądów! Kto cię wrobił?
– Mam być świadkiem na ślubie Tekli lat 78.
– Och, Tekla – rozmarzył się powstaniec. – Co za pierś!
– Wychodzi za Bogumiła lat 84. Pamiętasz tego Łemka, co tu się osiedlił w 57 roku?
– Oczywiście. Nie zapomina się wariata szukającego dziewicy na żonę.
– Będę namawiała Teklę, by ubrała białą suknię ślubną.
– Ten listonosz potrafi zaskoczyć.
– To prawda. Czesław śpiewa, jak mu Los zagra.
– Władku, pójdziesz ze mną na wesele?
– Ale w tańcu to ty będziesz prowadzić.
W tym miejscu zaprotestowałam. Cóż to za partner, który nie potrafi zatańczyć, gdy Los przygrywa weselną melodię? Kapeć, nie mężczyzna. Ot co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz