wtorek, 30 października 2012

Wnikliwie.

Złapałam się na tym, że ilekroć odwiedzi mnie Władek, to ja przestaję go widzieć. Owszem, majaczy mi się jakaś sylwetka, dochodzą do mnie różne powstańcze zapachy, słyszę bełkotliwy jęk dochodzący z ust 96-letniego flirciarza, ale przestaję zwracać uwagi na szczegóły. Twarzy AK-owca przypatruję się tylko wówczas, gdy powie coś bzdurnego i choć zdarza się to często, to ja dotychczas szukałam jedynie szaleństwa w jego oczach, resztę bagatelizując. Postanowiłam to zmienić, by być bardziej uważną na drugiego człowieka.

Władek zjawił się u mnie sporo przed południem i już od progu żądał gorącego szatana oraz całusa na powitanie.
Zawiesiłam wzrok na twarzy weterana koleżeńskiej relacji.
– Golisz się z backhandu czy forhandu?
– Dlaczego się pytasz?
– Bo lewy policzek masz dobrze wygolony.
– Co mnie obchodzą policzki! Pocałuj mnie w usta!
– Władku, gdybyś był prawy, to na prawym policzku nie zostawiłbyś kosmyków włosów.
– Jakich kosmyków?

AK-owiec ustawił się naprzeciw wiszącego w przedpokoju lustra i z uwagą zaczął przyglądać się swojemu odbiciu. Dzięki temu miałam okazję rzucić okiem na tył powstańca, od szyi po pięty, które odkrył w bamboszach na podobieństwo Achillesa.
– Wspominasz o tych kilku niedociętych włoskach? – piał kogucik na 4 lata przed setką. – O takie bzdety robisz awanturę?!
– Musisz wyprać spodnie, bo masz dwa duże zacieki w kroku. Władku, czy ty trzymasz mocz?
– Nieustannie. Trzymam mocz w kieszeniach. Tak na wszelki wypadek – odpowiedział wściekle, odwracając się do mnie. – Zaczepi mnie ktoś na ulicy, poprosi o mocz do badania, to ja odlewam mu z kieszeni.
– Zwykle mówisz półgębkiem i nie zauważyłam, że zaniedbałeś zęby. Twoja jedyna jedynka zrobiła się czarna. Umówić cię do dentysty? – spytałam z troską.
– Teraz walisz mnie w zęby!
– Do alergologa też się powinieneś wybrać, bo masz przebarwienia na skórze – doradziłam Władkowi. – Myślę, że jesteś na coś uczulony.
– Na głupie gadanie! – Władek znów się obrócił do mnie tyłem, zmierzając do drzwi wyjściowych.
– I dietę zmień. Pięty ci pękają.
– Ja pierdolę! Nie wypiłem kawy, a ciśnienie i tak mi podskoczyło!

No to zaprotestowałam. Nie będzie nikt do mnie przychodził i klął parszywie. Równie wzburzona zatrzasnęłam drzwi za powstańcem, po czym udałam się do kuchni. Wypiłam kawę przygotowaną dla Władka i od razu poczułam się lepiej. Dobrze być osobą spostrzegawczą i wnikliwą. Kobiety zwykle rzucają się do ust mężczyzny, a potem skarżą się, że są podrapane. Ja się nie dam podrapać.
Precz z zarostem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz