piątek, 2 listopada 2012

Kłaść lachę.

– Ale z was lachy!

Stałyśmy o mrocznym świcie w ogonku przed sklepem spożywczym, oczekując na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku, gdy niepostrzeżenie podszedł do nas Ziemowit lat 79 i dość obcesowo zagadnął. Te wypowiedziane przez niego „lachy” nie za bardzo nam się spodobały, co zauważyłam po minach wszystkich moich kolejkowych koleżanek.

– Gdybyś, Ziemowicie, był Ziemomysłem, to może byś bardziej myślał, zwracając się do dam – burknęłam.
– Mysł kojarzy się bardziej z przemysłem – zauważyła Elwira lat 77. – A przemysł zawsze prze. To niegodne!
– Raczej z myślą – zaoponowała Kunia lat 90 – natomiast ty, Ziemowicie, mówisz tylko o witaminach. Wit na końcu twego imienia jest bardzo wymowny.
– Super z was lachy! – powtórzył się Ziemowit.
– Ty, kurde, powiedz coś rozsądnego! – zachęcała Malwina lat 92.
– Ziemowit nie jest chrześcijaninem – zauważyła Elwira. – Ksiądz proboszcz nigdy tak by nie sformułował swoich myśli.
– Nieraz kładłem lachę, a potem na niej się układałem – obwieścił Ziemowit, śliniąc się obleśnie.
– Znam wielu mężczyzn, którzy lubili spać na brzuchu – przypomniała sobie Malwina. – Ja wolałam jednak kochanków, którzy kładli się z przyrodzeniem na wierzchu. Kobieta musi wiedzieć, z kim ma do czynienia.
– To od skali mężczyzny zależy, czy jego czyny będą chwalebne – skonstatowałam. – Weźmy takiego polityka, jednego z drugim. Przecież nigdy nie wiesz, co kryje w rozporku. Jak im zaufać?
– Kładę na szali swoją lachę – powiedział Ziemowit, grzebiąc w swoim rozporku. – Szukam lachy, bo mnie pili. O co wam chodzi?! – wykrzyknął po chwili. – Przecież jest ciemno. Możemy to zrobić w kolejce! No ustawiać się! – wrzasnął. – Jedna po drugiej!
– Czekać lubimy tylko na świeży chleb z twardą skorupką. Nie chcemy pracować na zakwasie – oburzyła się Elwira.
– Ty obleśny zboczeńcu! – oburzyła się Malwina.
– Ziemowicie, nie wprowadzaj koszarowych komend! – odkrzyknęłam.
– Ja cię ugryzę! – obiecała Kunia i padła na kolana.

Przeraźliwy krzyk, który rozległ się po poznańskiej dzielnicy Wilda, obudził niemal wszystkich mieszkańców. Uratowali się tylko ci, którzy mieli w uszach stopery.

W tej sytuacji stopery warto zadedykować wszystkim...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz