piątek, 10 maja 2013

Nie jest prosto.

Życie jest krzywe. Wie o tym każda mądra ciotka, niezależnie od tego, czy ma skoliozę, czy też nie. A wiele z nas ma tak wielki biust, że boli nas kręgosłup. Dźwigać nie jest prosto, a i tak wszystko jest niesymetryczne. Policzek nie jest podobny do policzka, sutek do sutka też nie, a pośladek to już zupełnie nie, bo większość ludzi siedzi w pracy półdupkiem, myśląc o weekendzie bądź wakacjach, a to zniekształca tył.

Kobieta chce dobrze wyglądać w lustrze, a tam tylko głupie ryło i nieco mądrzejszy biust. Niekontrolowany codziennym spojrzeniem tyłek chowamy w stringi, na brzuch zaś nie patrzymy, bo tremo w korytarzu nas obcina.
Oj, obcina tak, że aż strach.

Przyszedł do mnie Władek lat 97 i od progu spytał, czy nie mam zbędnych piegów, bo Violetta lat 56 szuka szczegółu, który by ją odróżnił od innych piękności na targowisku Bema w Poznaniu. Violetta sprzedaje tam, co może, ale z upływem lat spada jej zyskowność, dlatego szuka wartości dodanych.
– Kochasiu – odpowiedziałam AK-owcowi. – Zawsze byłeś dla mnie żabą, żadnym królewiczem, ale radzę ci ze szczerego serca, znajdź se inną Pieggi.
– Adela, ty piłaś!
– A jakże!
– Czy dasz się zbałamucić?
– Ze mną nie jest tak prosto! – odpowiedziałam.
– To daj ze dwa piegi i przestanę zawracać ci głowę!
– A już byłeś o krok od zdobycia mej nieśmiałości.
– Nie igraj ze mną, Adela. Pobawisz się moją ekscytacją, a potem pójdziesz spać. Już wolę poszukać piegów dla Violetty.
– Idź do dozorczyni. Lidka lat 60 przy zamiataniu podwórka obnaża spore połacie swego jestestwa. Pewnie coś przy tym złapała.
– Dzisiaj przy trzepaku widziałem jej męża Rajmunda. Zbierał miotłą pajęczyny i przepędzał od śmietnika karaluchy.
– Piegi nie są jednodniowe. Idź do Lidki i grzecznie poproś. Ja ją widziałam we wtorek, a przedwczoraj słońce nie skąpiło swoich pocałunków.
– Myślisz, że Lidka prowadzi osobisty album słonecznych języczków?
– Władku, czy ty aby nie naciągasz mnie na werbalną podnietę? Ty się podniecasz moimi słowami, tymczasem powinieneś pójść do Violetty i powiedzieć jej, by od czasu do czasu w słoneczną pogodę społecznie pozamiatała podwórko.
– Nie jest tak prosto. Kobiety wolą dostać piega w prezencie.

I tu musiałam zaprotestować. Krzywy męski ogląd świata jest nie do zniesienia. Przecież chłopi też by chcieli piega bez wysiłku! Swój sprzeciw wyraziłam jak zwykle, znaczy mokrą szmatą. Władek czmychnął. Po chwili wyjrzałam przez okno. Zauważyłam, że na podwórku powstaniec zaczepił Lidkę. Widać było, że stara się odkryć jedną z jej połaci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz