czwartek, 30 maja 2013

U bukmachera.

W odróżnieniu od ludzi poniżej lat 40 jestem bardzo zaangażowana politycznie. Śledzę polskich polityków, obwąchuję stołki, ma których przed chwilą siedzieli dostojnicy państwowi, zaglądam im do kieszeni oraz w zeznania roczne, które wywieszają w internecie, konsultuję się z papparazzi oraz ze znajomymi psychologami i psychiatrami, a potem swoją wiedzę pożytkuję.

Dziś zadzwonili do mnie z jednego z punktów bukmacherskich.
– Pani Adelo, są typy.
– Jaki kurs mają ci spod ciemnej gwiazdy?
– Na razie bardzo korzystny.

Rozłączyłam się. Oszczędziłam sobie starannego makijażu, narzuciłam na siebie wcześniej uprasowaną sukienkę i ruszyłam ku pomyślności finansowej. Po drodze zadzwoniłam do Władka lat 97, odmawiając spotkania przy drugim śniadaniu.
– Adelo, wszystko rozumiem, przecież mam już 97 lat. Kobieta zawsze oznaczała hazard.
– Ja ryzyko minimalizuję.
– Dobra, dobra.

Nie lubię rozmawiać z AK-owcem przez telefon, bo nie widzę oczu i ukrytych za nogawkami spodni jego brudnych gierek. Skończyłam zatem szybko rozmowę i po chwili weszłam do punktu bukmacherskiego. Zaczęłam zaznajamiać się z ofertą.
– Jak myślicie, chłopaki – zaczepiłam innych graczy. – Czy Palikotowi uda się w końcu wejść do siedziby PiS?
– Jest świetny kurs – odpowiedział jeden z hazardzistów. – Dają 10,59 na wejście. Podobnie wysoka stawka jest na zdarzenie, że odnajdą pradziadka Hoffmana, który służył w Wermachcie.
– Widzę, dają 11,6. Ale nie radzę wam stawiać na Pawlaka.
– Dlaczego, pani Adelo?
– Bo Kaleta choć wypiękniała, przechodząc z Samoobrony do PSL, to gdy szef OSP weźmie się za wyciąganie swojej sikawki strażaka, to ludzie zamkną oczy. Nikt nie wytrzyma widoku obnażonego Waldemara.
– A zboczeńcy?
– Ich zeznania są mało wiarygodne. Trudno będzie zweryfikować trafność zakładu.
– Ja postawię na Arłukowicza – odezwał się jeden z doświadczonych graczy. – On wkrótce przejdzie do kancelarii prawniczej Giertycha. Kurs na to wynosi 28,8.

Pokiwaliśmy wszyscy głową i zabraliśmy się za pisanie kombinacji zakładów. Ja wybrałam te najbardziej prawdopodobne i wyszło mi, że za postawione 5 złotych mogę wygrać 6 i pół tysiąca złotych. Warto było dziś postawić, bo im bliżej wyborów, tym kursy będą spadać.

No dobra, to ja dziś też już spadam...

4 komentarze:

  1. Mnie przeraża myśl, że jeśli wygrają ci, co się ich boję, to może i zarobię na tej giełdzie, ale potem pozostanie już tylko emigrować... Wole nie kusić licha i nie obstawiać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyłączam się do Helen i idę pakować walizki ( póki je jeszcze mam )

    OdpowiedzUsuń