wtorek, 18 lutego 2014

Popularność.

Edek lat 59 to poznańska lokomotywa. Fanatyczny kibic Kolejorza oraz namiętny palacz papierosów. Odkąd pamiętam, zawsze wyglądał jak ciuchcia, w którą palacz jeszcze węgiel sypie. Właśnie przechodził koło nas, kobiet stojących w ogonku oczekującym na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku, zaciągając się tanim papierosem trzymanym w ustach. Nagle przystanął i skonstatował:

- Jak gorąco!
- Buch! – odpowiedziała Kunia lat 90.
- Gorąco... – powtórzył Edek.
- Uch! – wykrzyknęłam.
Edek wziął kolejnego macha, błogo wykrzywiając twarz.
- Stoisz i sapiesz, dyszysz i dmuchasz – zauważyła Malwina lat 93.
- Puf! – podsumowała Elwira lat 77.
- Hę? – zdziwił się Edek.
- Uff, jak gorąco – Gertruda lat 59 włączyła się do rozmowy.
- A jeszcze palacz kopci i w upał się sypie – Kunia wyraziła się z dezaprobatą.
- Wcale się nie sypię! – zaoponował Edek.
- Już ledwo sapiesz, już ledwo zipiesz! – Elwira poparła Kunię.
- Pokażę wam coś.

Edek wyciągnął z paczki 5 papierosów, włożył je wszystkie do ust i zapalił. Chmura dymu jaką wypuścił niemal zakryła słońce.
- Nagle – świst! Para – buch! – podsumowała Malwina.
- Najbardziej lubiłem Extra mocne, ale potem przerzuciłem się na Popularne – wyznał Edek pomiędzy kolejnymi machami. – Popularne dały mi pewność siebie i popularność. To właśnie ćmiki tej marki zacząłem palić po kilka równocześnie.
- Popularność?
- Ludzie sami kupowali Popularne, bym pokazał mnogie palenie. Robiłem rekordy, a koledzy bili mi brawo. Babki też klaskały.
- Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy... – zauważyłam.
- To wcale nie były tłoki. Jeden z kumpli robił akurat doktorat z toksykologii. Zazdrościł mi trochę, bo nie był popularny. Laski nie leciały na toksykologię. A na kilka szlugów w gębie tak.
- Miałeś powodzenie?
- Popularność. Dziewczyny biły się o mnie. Niestety, to się szybko kończyło.
- Dlaczego? – zainteresowałam się.
- Oskarżały mnie, że są uwędzone. Chyba byłem zbyt zaborczy.
- Uwięzione? – spytała Kunia.
- Przez uwędzenie. Dlatego jestem starym kawalerem.
- Nic na to nie poradzimy – stwierdziła Malwina.

Edek pokiwał smutnie głową, zdeptał 5 petów, które rzucił na chodnik i poszedł do sklepu kupić kolejne paczki papierosów. A my zrozumiałyśmy, że popularność ma swoje koszty. Za sławę niebagatelną cenę się płaci!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz