wtorek, 22 lipca 2014

Pluralizm w higienie osobistej.

Niezbyt dobrze znam się na chemii miłosnych połączeń, ale już chemia kosmetyczna nigdy nie miała przede mną tajemnic. Moja pasja rozpoczęła się od głupawych wypowiedzi dryblasa lat 98 czyli Władka, który kilka latemu zaczął naśmiewać się z nanotechnologii. „Co to za struktura? Cha cha cha. Z tego wyjdzie co najwyżej sru-faktura.”. Uznałam srańca-powstańca w tym momencie za intelektualnego krasnoluda. I to było trafne, bo przedrostek „nanos” oznacza w języku greckim karła. Z tymże dziś mnie zaintrygował.

Władek pojawił się na drugim śniadaniu i jak zwykle zaczął mlaskać nad drożdżówką z kruszonką. Byłam przygotowana na zagajenie rozmowy o gołębiach albo o kursie franka, tymczasem on mnie zaskoczył.
- Adela, czy wiesz, że poprzez szybszą i głębszą penetrację skóry wzrasta ryzyko przedostania się do krwi nanoskładników twoich zbyt nowoczesnych kosmetyków, kremów i innych dupereli?
- Co?
- Możesz mieć nanoduperele we krwi.
- No i?
- To wyklucza cię z grona kandydatek na matkę dla mojego dziecka.
- Ty piłeś! Chuchnij!

Po chwili żałowałam mego żądania, bo AK-owiec chuchnął mi prosto w nos. Poczułam drożdżówkę, niewyszorowane od kilku dni zęby, czosnek oraz zassane pozostałości z jelita grubego.
- Boję się o twoje negatywne skutki zdrowotne – ciągnął powstaniec.
- Że jak?
- Nanosurowce kumulują się w organach człowieka. Myślę, że twoje organy nie przypominają już oliwskich.
- Co proponujesz? – spytałam rzeczowo.
- Szare mydło w porannej toalecie, zaś oliwkę dla niemowląt marki „Bambino” na noc.
- No tak, nie spodziewałam się po tobie niczego konstruktywnego.
- Adelo, nie masz racji. Mówię o pluralizmie w higienie osobistej. Na przykład gdybyś używała tylko szarego papieru toaletowego, to prawdopodobnie twoja dupa byłaby starta na amen.
- Dupa na amen?! – wrzasnęłam dziko. – Czy ty nie pamiętasz, że w moim dupie, tfu, w moim domu nie używa się wulgaryzmów?!
Władek wzruszył jedynie ramionami, dokończył jeść słodycze, siorbnął resztkę kawy i pomachał ręką na pożegnanie. Zostałam sama. Otworzyłam okno i po chwili tapety przestały zapomniały zapach Władka. Ale ja myślałam o jego słowach. Cholera wie, co jest w tych nanosurowcach. Tfu, tym razem ja zaklęłam. Ale tylko w myślach, więc się nie liczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz