poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Nie ma rady

Poniedziałkowe poranki na poznańskiej Wildzie od jakiegoś czasu związane są z dziś lokalnym, jutro z globalnym trustem mózgów. W moim mieszkaniu spotykają się najbardziej błyskotliwe intelekty z fyrtla, tworząc lokalny monopol, przy której każda loża masońska gaśnie w oczach, a na końcu bankrutuje. Naszym Wielkim Mistrzem jest tomasz.ka 2020, specjalistą do specjalnych poruczeń Lucjan Kutaśko, ja zajmuję się parzeniem kawy z laskami wanilii oraz dynamitu, dostatecznie czujna Kunia dba o kompetencyjną równowagę między płciami, Lwinka jest stenotypistką, a podwójny AK-owiec aż do wygranych wyborów pozostanie naszym ornamentem, który ma za zadanie stroić mądre i piękne miny.

– Wy jesteście moją radą czy sztabem? – pieklił się prezydent 2020. – Nastała wreszcie ciepła pogoda, a Polacy nadal nie wiedzą, że to ja za tym stoję! Pozostawiamy zbyt duże pole do popisu dla zimnych drani z konkurencji! Wiosna musi należeć do mnie. Znaczy do nas.
– Huncwocie, to ty jesteś ciepły? – szczerze zdziwiłam się.
– Prezydent nie może być letni. Powinien parzyć – odparł, po czym obruszył się. – Ciotka, nie zmieniaj tematu. Ja tu teraz was obsztorcowuję!
– Adela pytała o twoje preferencje seksualne, młodziaku – nie dała zbić się z tropu Kunia. – Ciepłemu kandydatowi trudno będzie w Polsce usiąść na prezydenckim stolcu. Nawet sprawcze postawienie się za najlepszymi frontami atmosferycznymi nie rozwieje nieufności elektoratu.
– Staję się gorący tylko w kontakcie z Pierwszą Damą.
– Której dotąd nam nie pokazałeś – wytknęłam zgryźliwie.
– Na razie jeszcze nie jestem zbyt blisko niej, więc temperatura w kraju nie przekracza 20 stopni w cieniu. A ma być więcej niż 36,6 ˚C. Norma to nie mój stan umysłu.
– Akcja jest w toku – wyjaśniał Kutaśko. – Kluczowe w tej sprawie jest to, kim jest matka. Wiecie, że mam na tym punkcie fioła. Na mojego czuja rodzicielka Pierwszej Damy powinna być emerytowaną dentystką, kustoszką, ewentualnie nauczycielką.
– Czy ja mam teraz ładną czy mądrą sznupę? – spytał z głupia frant Władek.
– Żona obecnego prezydenta jest nauczycielką – przypomniała wszystkim Lwinka. – Ale ona ma zniemczony język, lepsza byłaby taka od zagadnień ojczyźnianych.
– Tylko żeby nie histeryczka… – marudziła Kunia.
– Co to za rada, która nie radzi?! – wrócił do rzucania gromów tomasz.ka 2020. – Co to za sztab?! Nawet nie jesteście sztabkiem, a co dopiero sztabką. Złotą sztabką! Ja potrzebuję złotych myśli! Złotych rad!
– Czy ktoś mi wreszcie powie, jakie mam ryło? – jęknął błagalnie podwójny AK-owiec.

W ten sposób nasze spotkanie skończyło się niezbyt pięknie i niezbyt mądrze, za to debata była bardzo ornamentalna.

1 komentarz:

  1. Gdzie nie spojrzeć - bieżączka wyborcza.
    Ostrożnie z tymi laskami!

    OdpowiedzUsuń