poniedziałek, 20 grudnia 2010

Nie można wyrzucać resztek jedzenia na śmietnik.

Na emeryturze wiele się dzieje. Nie jest to jedynie – jak się młodym ludziom wydaje –oczekiwanie na listonosza z comiesięcznym przekazem z ZUS, czy stanie w kolejce do geriatry. To życie pełne niespodzianek i przygód. Wezmę za przykład Władka lat 94, który musi sobie dorabiać do emerytury, w związku z tym starał się połączyć przyjemne z pożytecznym. Nie został jednak kiperem, bo powiedzieli mu, że ma za stare kubki smakowe, przez co musiałby połykać większe ilości alkoholu. I mimo, że AK-owcowi właśnie o to chodziło, to jednak jego starania spaliły na panewce.

Władek ostatnio codziennie pojawia się u mnie na drugie śniadanie, dziś także wstąpił. Wszedł żwawym krokiem, z uśmiechem, który wygładzał zmarszczki na twarzy.
– Adela, zrób mi podwójną porcję! – krzyknął chwacko.
– Widzę, że energia cię rozpiera – zauważyłam.
– Muszę mieć wypełniony żołądek, bo idę do pracy!
– O?! Gratuluję!
Władek z ukontentowania pogładził się po czuprynie, ułożył ręce za kamizelką i niecierpliwie czekał na moją indagację.
– Chyba nie zostałeś kiperem, bo musiałabym ci podać coś tłustego?
– Nie, niestety. – Władek lat 94 na chwilę się zafrasował. – Będę wprawdzie testerem, ale w innej branży.
– Jakiej?
– Papierowej.
– Szkoda, że w Poznaniu nie ma Farbyki Papierów Wartościowych – stwierdziłam, przygotowując Władkowi kanapki z szynką, pomidorem, mozarellą i bazylią.
– Nie masz do końca racji, Adelo – powiedział Władek, wyciągając rękę po chleb.
– Nie trzymaj mnie w niepewności. Gdzie będziesz pracował?
– Dostałem propozycję testowania długiego asortymentu z zakładu produkcji środków higienicznych. Mam pracować przy linii różowego papieru toaletowego.
– Oddaj chleb!
– Ale dlaczego?
– Tamto ja zjem, tobie zaś zrobię kanapki ze sfermentowanym serem. Natomiast ogórki kiszone popijesz mlekiem.
– Dziękuję, bo chcę się wykazać.

Lubię, gdy mężczyzna pracuje i robi coś z pożytkiem. W tym miejscu protestuję przeciw leniom i pasożytom, którzy uchylają się od pracy. Bo tacy to tylko się objadają, a w dodatku nie chcą ruszyć przeterminowanego jedzenia. A ja nie wyrzucam resztek na śmieci.

1 komentarz:

  1. Cha, cha, cha - biedny Władek! Musisz zakupić dużo węgla lub smectę w aptece :)
    Uwielbiam Twoje poczucie humoru! Ucałowania dla Władka - niezależnie czy jest prawdziwy czy wirtualny. Irena

    OdpowiedzUsuń