niedziela, 27 lutego 2011

Przed aparatem fotograficznym wiele nie zamaskujesz.

Mariola lat 17 nie przyszła. Jej babka Brydzia tylko wzruszyła ramionami, mówiąc, że pewnie poszła „na lofry”. Sandra lat 15 została zdyskwalifikowana, bo miała poniżej 160 cm wzrostu oraz cycki jak piegi, więc jej nawet do mieszkania nie wpuściłam. Dżoana lat 17 przyszła zaś na szpilkach wielkości 18 cm i tylko żuła gumę. Zdenerwowało to nawet jury, które po zadanym pytaniu, co kandydatka zaradziłaby na ocieplenie klimatu, gdyby została Miss Kamienicy, nie otrzymało żadnej odpowiedzi, bo Dżoana jedynie miętosiła w buzi balonową gumę, jak krowa holenderka na depresyjnych Żuławach. W taki sposób Miss Kamienicy została Samanta lat 18 od 4 miesięcy, która jednak nie wyrobiła sobie jeszcze dowodu, legitymując się jedynie biletem miesięcznym MPK.

Samanta świetnie poradziła sobie z pytaniem o szachy, mówiąc, że lubi obalać konia i grać królewsko, tylko na pokaz w halce się nie zgodziła, bo „w stare szmaty nie zamierza wchodzić”. W biustonoszu też się nie pokazała, bo przestała go nosić, gdyż cycki za bardzo jej sterczały, a ona marzy, by jej nieco obwisły. Brydzia i Ziuta z jury zadały jej jeszcze kilka pytań, natomiast Władek lat 95 milczał, nie radząc sobie z obfitym ślinotokiem, który cały czas mu się wydzielał.

W końcu jednak AK-owiec opanował mowę ciała, wręczył zwyciężczyni wiązankę kwiatów, płatkami ocierając o jeszcze nieobwisły biust dziewczyny, po czym obwieścił:
– Czas na główną wygraną, Samanta!
– Taa? – spytała zaintrygowana miss.
– Zrobimy ci sesję na masce mercedesa.
– W taki mróz? – zdziwiłam się.
– Sutki wyjdą wyrazistsze – zawyrokował Władek lat 95. – I skóra będzie wyglądała podniecająco.
– O nie, na taki ziąb to ja nie wyjdę!– zaoponowała Samanta lat 18.
W tym momencie rozległ się dzwonek u drzwi. Pobiegłam do przedpokoju i otworzyłam drzwi. Mój krewniak taszczył ze sobą coś dużego.
– Po drodze pogadałem ze sponsorem i razem wymontowaliśmy maskę od mercedesa – wysapał tomasz.ka.
– Chcecie u mnie zrobić fotograficzną Sodomę?
– Nasz miss to nie szara mysz – tublanie oświadczył Władek lat 95. – I myszkę pokazać może.
– Przed aparatem nic nie zamaskujesz – potwierdził huncwot.

I w tym momencie zakończyła się impreza. Nikt z mojego mieszkania nie będzie robił meliny i podejrzanych scen uwieczniał apartem fotograficznym. Zaprotestowałam gwałtownie, wyciągając z mieszkania za kudły najpiękniejszą kamienicznicę i popędzając Władka kopniakami po kostkach. Brydzia z Ziutą znały już moją furię, więc same chyłkiem uciekły. tomasz.ka zaś widząc, co się święci, oddał sponsorowi maskę od samochodu, wyrzucając ją przez okno. Na koniec sam umknął. Ja zaś przysięgłam sobie, że nigdy więcej żadnego konkursu nikt u mnie nie przeprowadzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz