piątek, 24 sierpnia 2012

Władek lat 96 byłby gotów pokochać lesbijkę.

– Nie znam się na sztuce współczesnej – powiedziała Elwira lat 77. – We wszystkich kreskach widzę niecne zamysły rozwydrzonych malarzy. Ksiądz proboszcz powiedział mi, bym unikała galerii.

Stałyśmy w ogonku, oczekując na przyjazd dostawczaka z piekarni, który miał dostarczyć do sklepu na dole świeże pieczywo z nocnego wypieku. Z nieba trochę siąpiło, sejmiki bocianie zbliżały się do końca i czuć było pierwsze powiewy jesieni. To nas zmobilizowało, by porozmawiać o tym, co drażni, wkurza i oburza. Każda z nas jest przecież na coś uczulona, no nie?
– Nie znoszę politycznych masturbatorów – palnęła Kunia lat 90. – Ciumkają, mlaskają, orgazmują, psiajuchy! Z lewa, z prawa, centralnie, z kanapy, z roli też, chłopy zboczone!
– A Władek lat 96 byłby w stanie pokochać lesbijkę – pożaliłam się.
– Mnie on się nie podoba – Malwina lat 92 wykrzywiła z niesmakiem usta. – Wolę jednak krągłe kobiety.
– Nie lubię włoszczyzny – po dłuższym zastanowieniu do dyskusji włączyła się Gertruda lat 59. – Wkurzała mnie od zawsze, dlatego nigdy nie gotuję zup. Wolę staremu pod nos podtykać naleśniki na słodko.
– Oburza mnie, że z czasem złoto czernieje – wybuchnęła Waleria lat 75. – Ile ja się naczyściłam tych obrączek, pierścionków, kolczyków i bransolet! Makabra! Przy złocie naprawdę można się zaharować!
– Ile niby masz obrączek? – spytałam czujnie.
– Niewiele. Po jednej po każdym mężu. Wszystkie noszę na lewej dłoni.

Waleria wyciągnęła rękę z kieszeni i pokazała długie palce w złotych tulejkach.
– Nieznośne jest to, że tylu grzeszników potrafi ustawić w kolejce do konfesjonału, który zajął ksiądz proboszcz – powiedziała wzburzona Elwira. – Przecież człowiek nie może na siebie przyjąć tyle występków! Gdybyście widzieli potem jego zmarszczone czoło. Nasi parafianie nie mają empatii!
– Czy Władek pokochałby lesbijkę dla świętego spokoju? – wymamrotałam pod nosem.
– Polityczne gnidy! – wrzasnęła Kunia. – Tylko umysł i cenną uwagę zaprzątają! Psia krew z tymi wybieralnymi demokratycznie grzmotami!
– Dlaczego dzielimy się bocianami? – zainteresowała się Gertruda. – Dlaczego pozwalamy im odlatywać? A jak Murzyni będą je więzić?
Tymczasem Malwina poprawiła fryzurę.
– Władek naprawdę byłby w stanie pokochać lesbijkę?
– AK-owiec to Polak – odrzekłam.
– Że co?

Choć pozostawiłam to pytanie bez odpowiedzi, to nasz szczebiot nie ustawał. Marudziłyśmy, ale też dzięki temu poczułyśmy się o wiele lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz