środa, 19 września 2012

Wskaźnik makroekonomiczny.

Po co słuchać przemówień ministra finansów, tyrad liderów opozycyjnych partii politycznych czy nawet wyważonych słów przedstawicieli Episkopatu? Jedynym sensownym wyznacznikiem zamożności bądź biedy obywateli są wyniki ekonomiczne Totalizatora Sportowego. Ostatnio pochwalili się sporymi przychodami, co oznacza, że biedniejemy. Ale nie na tyle, by nie było nas stać na wysłanie kuponu w kolejnej kumulacji.

– Zawsze stawiam na te same numerki – powiedziała Kunia lat 90. – Mam spore szanse na główną stawkę, bo jeszcze nigdy nie wygrałam. To musi w końcu się zmienić.
– W zeszłym roku z wygranej chciałam kupić stadninę koni – wyznała Malwina lat 92. – ale dziś zatrudniłabym przystojnego kierowcę w białych rękawiczkach. A może dwóch? Tak, do każdego samochodu miałabym innego kierowcę.
– Przed wysłaniem kuponu modlę się – Elwira lat 77 złożyła ręce do modlitwy. – Kiedy osiągam odpowiedni stopień żarliwości, wtedy przed oczami pokazują mi się cyferki. Dwa razy w ten sposób trafiłam czwórkę.
– Cholera – zaklęła Kunia – chyba za mało się modlę.
– Wiecie jak powstało Sierra Leone? – spytałam.
Dziewczyny spojrzały na mnie pytająco.
– Na przełomie XVIII i XIX wieku Brytyjskie Towarzystwo Antyniewolnicze wykupiło z niewoli wielu londyńskich Murzynów, założyli im miasto Freetown i odesłali do Afryki. Chciałabym zrobić to samo.
– To w Londynie Murzyni nadal są w niewoli? – zdziwiła się Elwira. – Sprzeniewierzyli się Watykanowi, antychrysty jedne, i ludzi zniewalają!
– Myślałam o polskich recydywistach. Wygraną przeznaczę na wykupienie więzienia w Rawiczu oraz we Wronkach. Myślę, że pieniędzy powinno wystarczyć jeszcze na zakup jakiejś atrakcyjnej działki.
– Każdy więzień dostanie działkę? – Malwina przeszła do konkretów.
– Chciałabym zapewnić im jak największy komfort, więc myślałam o czarnoziemach – odkrywałam kolejne karty świetnego pomysłu. – Mój typ padł na Dzikie Pola. Mam na oku pewien atrakcyjny teren pod Dniepropietrowskiem.
– A co oni będą tam robić? – zaciekawiła się Kunia.
– Och, jakąś rolę na tych czarnoziemach im się wymyśli. Idzie jedynie o to, by nie było w pobliżu żadnej kolektury Lotto. Wtedy będą bogaci.
– To szczytny cel – pochwaliła mnie Elwira. – Wymodlę ci kilka cyfr.
– Bóg zapłać, kochana.

Czekając na przyjazd furgonu ze świeżym pieczywem z nocnego wypieku, skupiłyśmy się na odkryciu przyszłościowych numerków. Niewiele czasu nam pozostało. W końcu już jutro jest losowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz