poniedziałek, 26 listopada 2012

Sfera marzeń.

Stałyśmy o świcie w ogonku do spożywczaka na dole, oczekując na dostawę świeżego pieczywa. Obok mnie stały najbliższe kolejkowe znajome Malwina lat 92 oraz Kunia lat 90. Właśnie wpadłyśmy na pomysł, jak uatrakcyjnić oczekiwanie na przyjazd furgonu z bułkami i chlebem z nocnego wypieku najbliższej piekarni. Najszybciej podchwyciła to Emilia lat 59, która wyraziła zgodę, by wejść do kręgu marzeń.

Kolejka się załamała. Ja chwyciłam za prawą rękę Kunię, a za lewą Malwinę. Dalej ustawiła się Bacha, Matylda, Krycha, Wiesia i jej kuzynka Wisława, a żadna z nich nie miała mniej niż 55 lat. Gertruda lat 59, która stanęła z boku, zdjęła czarną bawełnianą pończochę, którą przewiązałyśmy oczy Elwiry lat 77. Obróciłyśmy ją kilka razy wokół pionowej osi jej wydatnego biustu, tańcząc i pohukując w kręgu wokół niej. Nuciłyśmy przed pojawieniem się słońca na znudzonym nocą niebie. Spontanicznie wymyśliłyśmy tekst: „U chu cha, u chu cha, sfera marzeń zła. Szczypie w serca, drażni tyłki, a to wszystko jest dla zmyłki”. Elwira kręciła się w jedną stronę, my w drugą, a pole magnetyczne sfery marzeń coraz mocniej iskrzyło, czyli oddziaływało. W końcu dałam ręką znak do zatrzymania się. Koleżanki się dostosowały, lecz Elwircia nadal na ślepo wirowała. My już z miejsca definiowałyśmy sferę marzeń.

- Elwiro, widzisz chłopa? – krzyknęła Malwina.
- Jeszcze nie!
- Wiruj szybciej! – doradziłam.
- Ale ja chciałam telewizor plazmowy!
- Sama chcesz na gwiazdkę wejść w cyfrowe kanały? – zdziwiła się Gertruda.
- Abonament byś miała na pół – Krycha użyła racjonalnego argumentu, zachęcając do marzenia o chłopie.
- Kręć się szybciej! – rozkazała Matylda.
- Tracę dech! – pisnęła przeraźliwie Elwira.
- O kurde, jak ja dawno nie miałam orgazmu – przyznała Malwina.
- Wiruj! Nie zatrzymuj się!
- Chyba mnie wciąga – wyszeptała urywanym głosem Elwira.
- Sfera marzeń jest jak czarna dziura – wyjaśniłam.
- I co, co widzisz? – spytała zaaferowana Kunia.
- Kolejny odcinek „Złotopolskich”.

Brutalnie wyrwałam Elwirę ze sfery marzeń. Zaczęłyśmy znów wirować, czekając na przyjazd furgonu z pieczywem. Miałyśmy w planie wybadać męskie marzenia na przykładzie kierowcy.

Ciekawe, czy przeciw samczym fantazjom też będę protestować…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz