poniedziałek, 12 listopada 2012

Wymach.

– Prawica zawsze była związana z kościołem, ale czy skrajna także? – spytała Kunia lat 90.

Stałyśmy w ogonku przed sklepem na dole, oczekując na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku. Mgliście rozpoczynał się 12 listopada, lecz my nadal wspominałyśmy rozświetlone racami Święto Niepodległości.

– Fajnie, że mi przypomniałaś – podziękowałam Kuni – muszę kupić otwieracz do konserw. W sierpniu kupiłam paprykarz szczeciński i jeszcze go nie otworzyłam. Wprawdzie termin przydatności do spożycia ma do 2037 roku, ale akurat dziś mam chrapkę na coś pomorskiego.
– Ksiądz proboszcz skrajne przywiązanie do wiary nazywa wojującym mistycyzmem – odrzekła Elwira lat 77. – Wielu dobrych ludzi zapisało się w historii tego nurtu.
– Myślę, że w naszych czasach Ignacy Loyola byłby kibolem Deportivo La Coruna – stwierdziła Malwina lat 92. – Może zostałby nawet napastnikiem w tym zespole. Miałby wystarczająco dużo impetu, by nie dać się pokopać obrońcom przeciwnej drużyny, a i uszczypnąłby pośladek stopera lub lewego defensora.
– A dlaczego nie kibolem Barcelony? – zdziwiła się Gertruda lat 59. – Albo choćby Realu Madryt?
Malwina tylko wzgardliwie wzruszyła ramionami.
– To wszystko przez zamach smoleński – orzekła Elwira.
– Myślisz, że skrajna prawica przekształca zamach na wymach? – zdziwiła się Kunia.
– Polacy są mało wygimnastykowani – zauważyła Malwina.
– Prawda – zgodziła się Elwira. – Kibole lubią sport, a zatem i ruch, więc nie mogą bezczynnie traktować katastrofy smoleńskiej. Pomodlę się za nich. Poproszę księdza proboszcza, by się przyłączył.
– Może zacznijmy się gimnastykować? – zaproponowała Gertruda.
– Wiem, gdzie leżą cegłówki, tylko w co będziemy rzucać? – spytała Malwina. – Jeśli w witrynę sklepu, to dopiero po dostawie pieczywa. Nie chcę się obejść smakiem przez głupie wymachy. Planuję zjeść solidne śniadanie.
– Może chociaż pomachamy rękami? – kontynuowała Gertruda.
– Nie chce mi się – byłam sceptyczna wobec tego pomysłu. – Moje serce jest po lewej stronie, a to oznacza, że mogę mieć linię jak poseł Kalisz.
– Zgadzam się – poparła mnie Kunia. Prawica ma race, a lewica rację.

Wobec takiego dictum tylko Elwira, Gertruda i Malwina zaczęły wymachiwać rękoma. Ustawiły się przy krawężniku i zaczęły wykonywać energiczne ćwiczenia. Niestety, stało się to w pechowym momencie. Akurat nadjeżdżał dostawczak i jego kierowca był zdezorientowany, do których poleceń się dostosować. Wziął dziewczyny za policjantów kierujących ruchem drogowym i w efekcie wylądował na słupie.

Doszłyśmy do wniosku, że wymach jest tak samo groźny jak zamach.

1 komentarz:

  1. Dziarskie dziewczyny,oho ho,żeby w takich latach tak szaleć:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń