wtorek, 12 marca 2013

Czy bezwstydne cywilizacje upadają?

Zaprawdę, powiadam wam, nikomu nie będzie lekko. Wprawdzie nowe przyrządy łazienkowe będą o większej nośności, lecz nasza lekkość bytu przybierze na wadze zwłaszcza przez chipsy, kurczaki z rożna, hot-dogi, nic nie warte bułki z papierowym mięsem oraz inne śmieci w kolorowych opakowaniach. Ale to nie z tego powodu będziemy odczuwali wstyd. W końcu wśród grubasek kobieta z nadwagą to zgrabny chudzielec. Zatem z powodu tuszy nadal może być nam lekko, natomiast wstydzić nas będą sprawy intymne. Tak było, jest i będzie.

Jestem kobietą odważną, która tematy przez innych omijane szerokim łukiem podejmuje w sposób bezpośredni, szczery i bezkompromisowy. Z tej przyczyny Władek lat 97 poplamił przedwczoraj kawą nie tylko swoją koszulę, ale i mój rzutnik w salonie, który kupiłam niemal trzydzieści lat temu w Cepelii przy Starym Rynku w Poznaniu. Wszystko przez to, że kawę w niedziele i święta podaję gościom w salonie. A stało się to tak:

– Władku – znienacka zaczepiłam AK-owca – młodzi ludzie w okresie dojrzewania bardzo interesują się swoją seksualnością.
– I to im nie przechodzi aż do emerytury, a niektórym nawet do śmierci – zauważył powstaniec.
– W naszym wieku powinniśmy raczej teoretyzować – powiedziałam z wyrzutem.
– Adela, ty się nie odcinaj od korzeni!
– Że niby co?
– Noc Kupały, prasłowiańskie podmacywanki, dziuple bartników...
– O! Właśnie o tym chciałam porozmawiać. Dziewczęta i chłopcy w różny sposób eksplorują swoją seksualność. Rzekłabym, że młodzieńcy czynią to ekstensywnie, a rozkwitające polne kwiatuszki intensywnie.
– Nie rozumiem.
– Wy bardziej na zewnątrz, a my do środka. Władku, nigdy nie bawiłeś się w hot-doga?

Właśnie w tym momencie nastąpiła wspomniana wcześniej katastrofa. Cieszyłam się, że AK-owiec nie pluł w stronę dywana. Poklepałam druha po plecach, on jeszcze trochę pochrząkał, dopił resztkę kawy, wstał i obwieścił z emfazą.

– Adela, bezwstydne cywilizacje zawsze upadają.
– Może weźmiesz ze sobą dwa pączki?
Władek stanął niezdecydowany, po czym przyjął ode mnie poczęstunek. Trzymając je w dłoniach przez chwilę się zastanowił.
– A wiesz, Adela, że te pączki dobrze leżą w rękach?

Zamknęłam drzwi za AK-owcem, w duchu protestując przeciw Władkowej hipokryzji. Przecież to nie brak wstydu zabija cywilizacje, ale zwiędłe libido. Nieprawdaż?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz