piątek, 8 marca 2013

Marcowy migdał.

Mbelele lat 29 lubił podkreślać swoje szwedzkie obywatelstwo, dlatego farbował włosy na blond i nosił niebieskie soczewki. Jego niepospolita uroda spowodowała, że miał lepsze wyniki niż Hitler w blitz-kriegu. Dziewczynę znalazł jednak nie pod poznańską Farą, lecz pod sklepem monopolowym na Wildzie. Przeprowadził błyskawiczny audyt i natychmiast poprosił o rękę Malwinkę lat 25 od Szmondziaków z ulicy Krzyżowej. Został przyjęty, mimo że sprzeciwiał się temu przykuty do Szmondziakowego łóżka Franciszek lat 87, twierdząc, że węglarz musi najpierw umyć twarz zanim wnuczka mu się odda. To był jednak bełkot starego pijaka, ponadto Mbelele dbał o czystość duszy i ciała. Dlatego dziś z rana pobiegł na targ wildecki, by kupić kosz kwiatów dla wybranki, a potem już razem mieli kupić bilet lotniczy do Monachium. „Tylko GaPa!”, krzyczał blondyn o mało szwedzkiej karnacji. Chcieli jeszcze dziś się pobrać pod skocznią narciarską w Garmisch Partenkirchen, a ślubu miał im udzielić niemiecki skoczek narciarski Sven Hannavald. Mbelele wolałby Johna Travoltę albo Toma Cruise’a, ale nie miał takich scjentologicznych chodów, więc wybrał skoki.

Tymczasem u mnie drzwi się nie zamykały. Pierwszy przyszedł Władek lat 97. Na twarzy miał szujowaty uśmiech, który w jego mniemaniu był miły, sympatyczny i zniewalający.
– Adelo, najdroższa ze znanych mi kobiet! Twoje święto jest codziennie, ale dziś nie mogę nie dać ci prezentu!

8 marca to dzień, kiedy nawet aktorzy przez cały dzień grają, wchodząc w rolę bawidamków bądź zabawianych dam. AK-owiec wręczył mi prezent, a ja z ciekawością sprawdziłam, czy podkolanówki są ze szwem, czy bez. Były bez. Normalne antygwałtki – mój druh specjalnie się nie wysilił, a ja pomyślałam, że brak w roku kalendarzowym święta mężczyzn to największa dyskryminacja kobiet. Po prostu skarpetkami możemy odwdzięczyć się tylko w Wigilię, co zostanie przez partnera pokerowo przebite kolejną parą antygwałtek. Od razu wiadomo, że kalendarz gregoriański układał Grzegorz, a juliański Julian – i obaj byli facetami!

Potem przyszedł Prezydent 2015, który w ten dzień jest niczym więcej, niż huncwotem, bo upodabnia się do powstańca, także obdarowując mnie antygwałtkami. Na całe szczęście nie były w kolorze cielistym, lecz czarne. Ale szwów też nie miały.
Następnie do drzwi zadzwonił Lucjan Kutaśko, który szarmancko pocałował mnie w rękę, a potem wręczył rajstopy. Obdarzyłam Lucka serdecznym uśmiechem, nie przyznając się, jaką trudnośc sprawia mi naciąganie rajstop na nogi.

Po chwili wpadł jeszcze Witek z parteru, Benek, Badyl z klatki obok, Wiesiek, Boleś i Skarabeusz z ulicy, a to i tak nie wyczerpuje listy wszystkich gości. I gdy spojrzałam na tę kupę antygwałtek, to skoczyła mi gula. Taki marcowy migdał na szyi. I już chciałam zaprotestować, gdy przypomniał mi się Mbelele. Myślę, że antygwałtki będą świetnie pasować do jaskrawo-czerwonych pazurów Malwiny. Ucieszyłam, że prezent ślubny mam z głowy. Tfu, z nóg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz