wtorek, 9 kwietnia 2013

Na salonach trudno zasnąć.

Chyba stałam się salonową lwicą. Przez kilka ostatnich dni zostałam zbombardowana wieloma reklamami zapraszającymi mnie do salonu fryzjerskiego, salonu kosmetycznego oraz salonu Mercedesa. Lubię zadbać o pazurki, staram się też trzymać elegancję na czubku głowy, ale do tego ostatniego salonu udałam się z największą ochotą. Lubię motoryzacyjne nowości, a stare graty toleruję tylko w postaci Władka lat 97.

AK-owiec poszedł ze mną, wcześniej obiecując, że jako osoba towarzysząca będzie trzymał język za zębami, a resztę ciała na uboczu.
W salonie podszedł do nas wymuskany młodzieniec lat około 30, patrząc na nas podejrzliwie, choć ciśnienie na dnie jego oka wskazywało również na nikłą nadzieję dokonania transakcji.

– Czym mogę państwu służyć?
– Mów mi ciociu, młodzieńcze. Jak masz na imię i ile masz lat?
– Jestem Patryk.
Młode ciało Patryka nie wiedziało, jak znaleźć się w sytuacji, ale młodzi nie wiedzą już, jak kiedyś grało się w salonowca.
– Ile masz lat, Patryku?
– 28.
– Jesteś świeży niczym Mercedes – uznałam z podziwem, a młodzieniec się zarumienił.
– Mamy najnowsze modele... – wystękał Patryk.
– Ech, ta nieoczytana młodzież. Mówięc o dziewczynie Dantesa, czyli późniejszego hrabiego Monte Christo.
– Eee...
– Dobra, Patryk, rozumiem. Literatury nie masz w poważaniu. W takim razie dawaj kluczyki i jedziemy na jazdę próbną.
– Pan będzie prowadził? – Patryk słowa skierował do niemego dziś AK-owca lat 97.
– Nie pozwolę, by Władek kierował sportowym modelem! Ma zbyt duży temperament! Za kierownicą siądziesz ty, Patryku!
– Jak to?
– Podwieziesz nas do Biedronki, zrobimy zakupy, a potem odwieziesz nas do domu.
– Nie rozumiem...
– No przecież nie będziemy dźwigać! Jak ładnie poprowadzisz auto, to może zapiszemy się na kurs prawa jazdy.
– To państwo nie mają prawa jazdy?
– Czy ty Patryku myślisz, że z emerytury łatwo wydać pieniądze na takie fanaberie?

Patryk rozejrzał się nerwowo po salonie, dostrzegł nową parę klientów, przeprosił nas i pognał do tamtych. No cóż, postanowiliśmy też mieć ich gdzieś. Wyszliśmy z Władkiem, kierując się do Biedronki. Może tam też będą mieli poduszki powietrzne. Podobno świetnie się na nich śpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz