piątek, 18 października 2013

Furora na urologii.

– Chyba pierdyknę sobie tatuaż – stwierdziła Kunia lat 90.
– Musek! – podniosła głos Malwina lat 92, rzucając kartę na stół. Król trefl spojrzał na nas swoim bezmyślnym wzrokiem.

Siedziałyśmy u mnie w salonie, grając w tysiąca. Dziewczyny nie chciały nauczyć się reguł brydża, Elwira lat 77 z kolei wyrażała ideologiczny sprzeciw wobec pokera oraz gry w oczko na pieniądze, a ja nie chciałam pozwolić na grę w wojnę. Przynajmniej nie w moim pokoju.
– Pierdyknę? – dopytałam, z niesmakiem cedząc ordynarne słowo.
– Gdzie chcesz się upiększyć? – zainteresowała się Malwina.
– Tatuaż nie jest zabiegiem estetycznym – zaoponowałam. – To rodzaj przemiany. Człowiek wypuszcza z bloków startowych ducha, by ten zawładnął ciałem. To stara, tradycyjna konkurencja siłowa. Słyszałyście o wytatuowanych wyznawcach kultu Kybele w starożytnym Rzymie?
– Myślałam o jakimś niewidocznym miejscu – zadumała się Kunia.
– To będzie trudne – zastanowiła się Elwira. – Melduję osiemdziesiąt! Gdybyś lubiła tylko zwiewne kiecki, ale te dekolty... Dużo odsłaniasz, Kunia.
– Nie zaglądaj mi w karty – odrzekła moja przyjaciółka lat 90.
– A składani w ofierze nubijscy kapłani? Ci to dopiero byli pogryzmoleni tatuażami! – uzupełniłam wypowiedź o fakt sprzed 4 tysięcy lat.
– Nawet biustonosza nie używasz – Elwira wytknęła Kuni swobodne noszenie się.
– Cholera! – zaklęła Malwina. – W ogóle nie idzie mi karta. Elwira, do kogo się modlisz o wygraną? Do świętego Huberta?
– Pozostaje mi niewielka powierzchnia pod gatkami – wymamrotała Kunia. – Dobrze, że nie noszę stringów...
– Spójrzcie na kulturę Maorysów i ich tatuaże moko. A propos, zagramy może w makao? – zaproponowałam, będąc już lekko znudzona tysiącem.
– Ksiądz proboszcz zacytował kiedyś fragment z Księgi Kapłańskiej – odparła Elwira. – Wynikało z niej, że nie można umieszczać znaków na ciele.
– Zrób sobie rzygacza – zaproponowała Malwina. – Widziałaś rzygacze na poznańskim ratuszu? Są piękne i i jeden na pewno zmieści ci się pod gatkami.
– Rzygacza?
– W kształcie głowy smoka – wyjaśniłam. – Jeśli znowu odezwą ci się nerki, to zrobisz furorę na urologii.
– Powiadasz?

Zaintrygowana zrobieniem furory na urologii Kunia zapomniała o grze, co wykorzystała sprytna Elwira, zaglądając jej bezczelnie w karty. Malwina tego nie zauważyła, a ja nie protestowałam, bo bardziej zależało mi na szybkim zakończeniu nudnej zabawy niż kłótniom, które by oddaliły Kunię od życiowej decyzji o rzygaczu pod gatkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz