środa, 25 czerwca 2014

Wymiana organów.

Przeszczepy organów są przereklamowane. Weźmy za przykład świat polityki. Gdyby w latach 60. wzięto się za zastąpienie całego Biura Politycznego jakimiś klonami bez dowodu tożsamości wydanego przez właściwy organ władzy, to kryzys byśmy już mieli za czasów ekipy Gierka. Nie zdążylibyśmy się zadłużyć, przez co siódma dekada XX wieku byłaby o wiele smutniejsza. Inaczej byłoby, gdyby nastąpiła wymiana rządu polskiego z amerykańskim, niemieckim czy francuskim i na odwrót. Poziom wód wyrównałby się jak w naczyniach połączonych i nawet w Holandii przestaliby narzekać na depresje.

Razem z Kunegundą lat 90 ustaliłyśmy dziś, że mamy tę samą grupę krwi, więc bez problemów możemy wymieniać się organami. Z tymże czasowo. Na miesiąc, kwartał, najwyżej na pół roku.

- Widzisz, Kunia – zagaiłam rozmowę – mogę pożyczyć ci jedną nerkę, byś unormowała sobie gospodarkę wodną. Ja wezmę twoją i wytrenuję szkaradę u siebie. Ale w zamian oczekiwałabym od ciebie byś popracowała przez 3 miesiące nad moją szajbą. Znaczy idzie mi o kwartalną wymianę płata czołowego mózgu.
- Adela, boję się. Ty lubisz grzebać w emocjach. A jak wydłubiesz mi empatię? Współczucie? Miłości pozbawisz?
- Ale w płacie czołowym nie ma emocji!
- A gdzie?
- Nie tam!
- Muszę się zastanowić.
- Kunia, przecież jesteś łebską dziewczyną. Nad czym się tu zastanawiać? Przecież to tylko płat czołowy.
- To nie są klocki lego. Jak mi twoja szajba wykrzywi połączenia nerwowe i już nigdy mój prawdziwy płat czołowy nie będzie pasować do reszty mózgu? Co ja wtedy pocznę? Będę się zamartwiać na wszelkie sposoby, bo emocje mi ponoć zostawisz.
- Kunia, nie uprawiaj czarnowidztwa. Płat czołowy jest plastyczny. Tu się ugniecie, tam się rozciągnie i będzie pasować. Nie możesz pasować przed tą operacją.
- Wymiana nerek mi się podoba, ale głowy bym nie ruszała.
- Wiesz – wpadłam nagle na szaloną myśl – a może zamieńmy się przyrodzeniami? Na początek na miesiąc.
- Myślałam, że to już ustaliłyśmy.
- Jak to?
- W komplecie razem z nerkami
- Taka sprytna jesteś!

Popatrzyłam z uznaniem na Kunię, czując jak na myśl o wymianie organów czuję wzrastające podniecenie. Nie mogłam się doczekać, by poczuć Kunię między swoimi nogami. Właściwie już dziś byłam gotów, jednak medycyna zawsze jest o kilka kroków za kobiecą wyobraźnią.
A NFZ...? Szkoda gadać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz