środa, 27 sierpnia 2014

Nie zaparujemy gabinetu prezydenta Grobelnego.

– Nie stać mnie na opłaty – westchnęła Lwinka lat 92. – Wczoraj odcięli mi prąd. Dobrze, że chociaż miałam wódkę w barku.
– Musiałaś się rozgrzać, bidulko? – Elwira lat 77 zareagowała empatycznie.
– To w czym się będziesz myła, jak bojler przestał podgrzewać wodę? – troskliwie dociekała Kunia lat 90.
– Nie w czym, tylko gdzie – odparła Lwinka.
– Co masz na myśli? – spytałam.
– W Termach Maltańskich będę korzystała z sauny – wyjaśniła. – Najważniejsze żeby stać mnie było na chleb oraz wyjście raz w tygodniu na basen, który wielkim kosztem podatników powstał w Poznaniu.

Rozmowa odbywała się jak co dzień przed sklepem na dole na poznańskiej Wildzie, gdzie cierpliwie oczekiwałyśmy na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku. Furgon często się spóźniał, przez co miałyśmy czas, by obgadać najważniejsze sprawy, które dotyczyły nas osobiście, a także dzielnicy, czyli fyrtla oraz spraw uniwersalnych.

– Ten gzub zadłużył miasto – wzburzyła się Kunia.
– Kto w tym mieście jeszcze lubi prezydenta Grobelnego? – zadałam retoryczne pytanie. – Kibole?
– Jesteśmy najdroższym miastem w Polsce, ale ja na tym skorzystałam – wyznała Lwinka. – Za cośmiokrotny pobyt na saunie zapłacę mniej niż za rachunek za prąd, który przychodzi raz na dwa miesiące. Tylko boję się, że będę musiała przemycać pumeks, a oni tam wszystko kamerują.
– Uważam, że tego łapserdaka też trzeba zacząć monitorować – uznałam.
– W saunie? – zdziwiła się Elwira.
– Już my mu zaparujemy gabinet! – odgrażała się Pela lat 83.
– Dobrze, że przynajmniej za darmo możesz jeździć komunikacją miejską – pocieszałam Malwinkę.
– I to najbardziej mnie wkurza! – wzburzyła się. – Mogłabym płacić za przejazd symboliczne grosze, byle tylko żaden hultaj z magistratu nie uświadamiał mi, że mam więcej niż 75 lat i przez to mogę przemieszczać się bezpłatnie!
– Jeżeli prezydent wpędził nas w wysokie koszty życia, to jego też to musi zacząć kosztować – uznałam.
– To jak? Zaparujemy mu urząd? – zapaliła się Pela.
– Żadnych gwałtownych reakcji – ostudziłam jej zapędy. – Musimy się tylko dobrze przygotować na wybory. I pójść na nie przed sumą, bo potem Grobelny będzie klękał, znów licząc na litość wyborców.
– Masz rację, Adela – zgodziła się Kunia. – Amen.
– Amen – przytaknęły pozostałe kolejkowiczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz