niedziela, 18 marca 2018

Missa nr 4/2018, czyli Kutaśko służy jako nie-ministrant

Podczas weekendów Kancelaria Niedoradcza im. króla Maciusia 1 zamykana jest na cztery spusty, bo Polki i Polacy wracają na chałupniczy etat (24h/dobę) do szczebioczącego drobiazgu oraz warczących partnerów. Oczywiście, klienci z chęcią by pomilczeli w towarzystwie Kutaśki, ale graniczny, domowy szlaban (najczęściej to próg mieszkania) jest opuszczony i na zewnątrz można wyjść tylko po to, by wytrzepać dywan lub zrobić sobotnie zakupy w galerii handlowej. Z tego powodu dyrektor nieoperacyjny kancelarii dostaje czasowe pozwolenie na otwarcie osobistego pyska. Nie pozwalamy mu wszakże na gadanie bez sensu – autorski słowotok miał kierować nie bezcelowo, lecz efektywnie i pożytecznie.

Huncwot 2020 sukcesywnie zbliżał się do osiągnięcia nie-nirwany, czyli klapnięcia na stolec prezydencki, dlatego potrzebny był mu nie byle ktoś, a także nie-nieuk, lecz bystrzacha, co wiedziałby, jak skutecznie kadzić. Stąd padł pomysł, by Kutaśko pobrał nie-odzowne nauki w kościele Zmartwychwstania Pańskiego na Wildzie. Lucjan nie zgodził się ochoczo.

– Współczesny kościół może być tylko niezamknięty – tłumaczył z wysokości ołtarza już nie-smukły duchowny.
– Znaczy otwarty? – precyzowała Trudzia, czyli nie zwykła fanka, lecz największa psychofanka proboszcza nie tylko w naszym fyrtlu, lecz w całej parafii.
– Nie powiem nie – odparł łaskawie duchowny. – Stąd udostępniam dziś ambonę nie księdzu, nie ministrantowi ani też nie umiłowanemu przez mamusię synowi.

Wszyscy w parafii wiedzieli, że Kutaśko na świat nie przyszedł w prawdopodobny dla wiernych sposób (ponoć nie urodził się poprzez przewidywalne w swych skutkach spotkanie dwojga kopulantów). Jednak przez lata nie zdążyli nauczyć się niezwykłości osobniczej Kutaśki. Nie byli zatem przygotowani na to, że Lucjan nie wejdzie na ambonę, lecz swoje nie-kazanie wygłosi przechadzając się nie prawą, nie lewą, lecz główną nawą.

– Nie będę wam kadzić, bo nie jesteście święci – rozpoczął nie-ministrant. – Primusem inter pares zostanie bowiem nie tłum, jeno wybitna jednostka. Nie mógłbym również tego wam zrobić, gdyż niewiele wiecie o świecie. To jest niebywałe, jacy jesteście niedouczeni. Nieakuratni i niekulturalni. Niechlujni i nieeleganccy. Zaiste, nie powiem wam, że jesteście niemądrzy, bo i tak nie uwierzycie.
– Może pomódlmy się za objawienie? – zaproponował nieco skonfudowany ksiądz.
– Nie. Nie możemy dopuścić, by nie dotarly do nich gorzkie, choć niegłupie słowa.

„Zaiste”?, zdziwiłam się nietypowym sformułowaniem w ustach Lucjana. Ale nie zaprotestowałam, bo był nie księdzem, nie ministrantem, ale przybocznym tomasz.ka 2020, który choć nie był jeszcze prezydentem, to już miał nie lada kadry. Szkoda, że huncwot nie chodzi na msze, bo miałby dziś niezłą bekę.

Na 100% nie byłam pewna, ale przeczuwałam, że mój krewniak nie był pesymistą i myślał, że jak nie dziś niezła beka, to jutro najlepsza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz