czwartek, 7 czerwca 2018

Kadra


Olałyśmy dziś sklep na dole i świeże pieczywo z nocnego wypieku. Poszłyśmy za to na trawkę do parku imienia Jana Pawła II na poznańskiej Wildzie. Zaczęłyśmy się rozciągać, a potem ubierać w stroje sportowe.

– Oni są popierdoleni – wystękała niezbywalna Kunia,
– Kto? – spytałam ja, czyli miętośna Adela.
– Piłkarze.
– Niby dlaczego? – dopytywała rzęsista Trudzia.
– Na łydki ubierają getry – wyjaśniła nasza niezbywalna przyjaciółka.
– To chyba nie grzech? – prychnęła krocząca Lwinka.
– To głupota. Antygwałtki są skuteczniejsze.
– Dlaczego niby są lepsze?
– A kto chciałby zgwałcić antygwałtkę?
Niezbywalna Kunia sięgnęła do dużej sportowej torby i wyjęła 14 par antygwałtek.
– Nie ociągajcie się, dziewczyny Naciągajcie na giry. Nikt nas nie zakosi.
– Dlaczego kpiłaś 14 par? – spytałam.
– Trzy z nas będą rezerwowe. Trzeba mieć asy w rękawie, po jednym na Senegal, Kolumbię i Japonię.
– To są obce kulturowo ludy – zgodziła się krocząca Lwinka. – Antygwałtki to super pomysł.           – Ale przepraszam – wtrąciła się rzęsista Trudzia – umówiłyśmy się z proboszczem, że zrobi nam obóz kondycyjny. Jak on zareaguje na antygwałtki, skoro jest taki do przodu? Czy wy myślicie o zapleczu kadry?
– Kto będzie w rezerwie? – dociekałam.
– Dziewczęta wikarego.
– Jakie dzieciny? – Lwinka chyba nie dosłyszała.
– Przysadzista Zuzia, zbędna Józia i natchniona Róża.
– Czy one zgodzą się na antygwałtki?
– Nie mają wyjścia, inaczej nie wyjdą na murawę.

No dobra, przystąpiłyśmy do treningu. Nie było fauli, nie było kontuzji. Uważam, że chłopcy Nawałki powinni wystąpić w Rosji w antygwaltkach. Przecież jakoś musimy wygrać ten turniej.

1 komentarz: