niedziela, 17 października 2010

Skąd wziął się Bóg?

Jak zwykle w dzień siódmy tygodnia snuję rozważania teologiczne. Wprawdzie Władek lat 94 mówi, że „ambona mi odbiła”. W ustach AK-owca to poważny zarzut. Przecież Anonimowy Kobieciarz raczej będzie fałszywie kadził, niż wskazywał trądzik na mej twarzy. Nie zamierzam jednak rezygnować z duchowej posługi, jaką sama narzuciłam na swoje barki.

Bóg w dogmatach jest wieczny, wszechmocny, wszechwiedzący i w ogóle wszech. Wszech-Polak, wszech-Niemiec, wszech-Chińczyk, wszystko wymieszane, tylko na innym poziomie – kosmicznym. Jako Istota idealna, znaczy samowystarczająca był jak ten mędrzec, co siedzi w pustelni, nie musząc sprawdzać swej wiedzy w teleturniejach. Ale nagle się znudził. Jako wszech-Bóg stworzył wszechświat, a potem istoty, które miały podbudować Jego ego. Dlaczego? Bo do tej pory Bóg był Bogiem tylko dla siebie. O ile był. Mógł być przecież niedowartościowany. No chyba, że już wcześniej modlili się do niego kosmici. Ale kiedyś też musiał być pierwszy ufoludek. Zatem przed wszystkimi zielonymi Marsjanami i nami Ziemianami Bóg żył w sosie własnym. Gdyby nie jego obiektywna superskość, to dziś subiektywnie nazwany zostałby narcyzem. Ale nie będę tej myśli kontynuowała, by nie dać oręża do ręki heretykom.

Udało mi się trafić na Allegro na wielką gratkę. Kupiłam telefon należący kiedyś do Andy Warholla, przez który łączył się on z Bogiem. Postanowiłam i ja spróbować. Odpakowałam przesyłkę, postawiłam aparat na stoliku i z nieśmiałością chwyciłam za słuchawkę. Usłyszałam sygnał: zajęte. Widocznie Warholl miał więcej aparatów, a ludzie z Allegro są obrotni. Po kilku próbach nareszcie Ktoś odebrał.
– Halo! Chciałabym rozmawiać z Absolutem.
– Tu Centrala Niebiańska, mówi Anioł Zebulon. Teraz to niemożliwe, IHWH jest zajęty. Proszę zadać pytanie, nagramy je, a odpowiedź prześlemy SMS-em.
– Ale ja mam aparat po Andy Warhollu. Stary typ telefonu, nie odbiera SMS-ów. – Nie wiem, co poradzić...
– Do cholery jasnej, Zebulon, bądź kreatywny! Skąd się wziąłeś, do licha, że takich problemów nie możesz rozwiązać?
– Proszę nie przeklinać. Działam według precyzyjnych dyrektyw. Jestem grzeczny, kulturalny i cierpliwy. To jak, chce pani zostawić pytanie do Boga? Koszt SMS-a cedujemy na odbierającego. To przedpłata i wynosi trzy nadstawienia policzka.
– To lepsze niż oparzelina – odpowiedziałam z sarkazmem. – Moje pytanie brzmi tak: Skąd się wziąłeś, IHWH?

Zebulon się rozłączył, a ja czekam na odpowiedź. Na pewno się nią podzielę z moimi czytelnikami. Ale najpierw ktoś musi mnie spoliczkować, a ja trzy razy nie będę mogła przeciw temu zaprotestować. To dla was się poświęcam!

5 komentarzy:

  1. to przeciwko czemu protestujesz w tym proteście ,bo nie wiadomo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Och,w niedziele są kazania, ale nawet w nich trochę przemycam. Np. protest przeciw zniekształcaniu nazwisk. Warhol pisze się przez jedno "l", przecież Andy z pochodzenia był słowiańskim warchołem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bingo Adelo lat 73 i kilka dni.Nie możesz mieć ciągle 73,tak dobrze to nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogę. Aż do 84 urodzin. Przecież nie jestem Adela dni 2248.

    OdpowiedzUsuń