piątek, 27 maja 2011

Każdy chłop to szplin.

Problem z gejami jest właściwie tylko jeden – oni kręcą się jedynie wśród głupków. Odwrotnie natomiast mają lesbijki, gdyż kobieta jest istotą najmądrzejszą na ziemskim padole. Mądrzejszą od ćmy, mrówki, krokodyla, mężczyny, pawiana i goryla. (Właśnie w tej kolejności.) Niestety, w większości świat jest heteroseksualny i przez to ciągle balansuje na granicy. Raz przechyla się w stronę samczej śmieszności i agresywnej żenady, innym razem ku gwiazdom wzlatuje, szczególnie gdy dochodzą do głosu seks bomby z Hollywood. Wiem co piszę, bo sama przed laty byłam uważana za seks bombę, i choć w Kaliforni nigdy nie urlopowałam, to niejednemu fagasowi na mój widok płyty tektoniczne się zderzały. Po prostu działałam na mężczyzn sejsmicznie. Ale to żadna sztuka. Na głupiego wystarczą prymitywne sztuczki. Poderwać kobietę – to dopiero wyzwanie.
Z Władkiem lat 95 przyjaźnimy się od tak dawna, że mogę go wprost łajać za to, że nie zmienił wczorajszych skarpetek.
– Znamy się jak siwe konie – powiedziałam mu przy dzisiejszym drugim śniadaniu.
– Wprawdzie mam tylko lekko przerzedzone włosy, ale mówi się chyba „jak łyse konie”?
– Nie będziesz na mnie jeździł jak na łysej kobyle – zapowiedziałam powstańcowi, grożąc palcem wskazującym od prawej ręki przed jego oczami. – Do brzegu. Chciałabym byś jutro przyprowadził tu jedną ze swoich koleżanek.
– A moja terapia? – spytał Anonimowy Kobieciarz lat 95.
– Ciągle trwa. Ty po prostu masz przyjść w towarzystwie interesującej kobiety, z którą poczuję chemię mądrości.
– Adela, tyle razy namawiałem cię na trójkąt!
– Gdybyś tylko nie nosił wtedy bermudów... Te ohydne palmy na nogawkach... Teraz to już tym bardziej wykluczone!
– Jaka chemia mądrości? Chyba miłości?
– Nic, nie rozumiesz, stary samcze!
– Mam ci naraić jakąś kobietkę, a potem sobie zwyczajnie pójść? Alfonsa ze mnie robisz?
– Jesteś bezczelny, Władku. Ja ci za nic nie zapłacę! Nie potrzebuję żadnej ochrony, za którą ty wyłudzisz ode mnie ostatni grosz.
– Chemii mądrości ci się zachciało! A kim ja niby jestem? Szplinem?
– Każdy chłop jest szplinem – mruknęłam pod nosem.
I już chciałam przeciw temu zaprotestować, ale sprzeciwianie się prawom natury upodobniłoby mnie do mężczyzn. A ja przecież potrafię wyczuć chemię mądrości.
Taa, z którą sąsiadką powinnam się bliżej zaprzyjaźnić...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz