środa, 22 czerwca 2011

Świadectwo.

Wyszłyśmy na ulice we cztery. Kunia lat 82, Balbina lat 70, Ziuta lat 64 oraz ja, czyli Adela lat 73+. Wszystkie miałyśmy w ręku czerwone paski, a w oczach groźbę wykonania nieuchronnej kary. Czujnie przypatrywałyśmy się pełnoletnim przechodniom rodzaju męskiego. Chciałyśmy z tłumu pędzącego do roboty wyłuskać tych drani, którzy na co dzień zwracali uwagę na młodociane uczennice, zaniedbując tym samym kobiety dojrzałe i w pełni życia. Postanowiłyśmy naszą zniewalającą kobiecością oraz muskularnymi ramionami wyćwiczonymi na noszeniu siatek pełnych zakupów dać świadectwo czerwonym paskiem. Pierwszy napatoczył się Zygmunt lat 43.

Kunia wraz z Ziutą chwyciły pod ramiona niepodziewającego się porannego ataku Zygmunta, a ja stanęłam uroczyście przed delikwentem.
– W imieniu wyższych racji, urażonej kobiecej dumy oraz w obronie świeżych biustów i jędrnych tyłeczków uczennic szkół państwowych oraz prywatnych wymierzamy tobie, Zygmuncie lat 43, 18 razów za notoryczne obrzucanie obleśnym wzrokiem nieletnich słodyczy.
– Że co? – jęknął Zygmunt.
– Balbina, czyń swoją powinność.
Balbina wzięła zamach i uderzyła, a Zygmunt zareagował niemęsko, czyli rozdzierającym poranny szmer wildeckiej ulicy wrzaskiem. Potem zaczął się wyrywać, ale Kunia wraz z Ziutą trzmały skazanego w stalowym imadle ich spracowanych kończyn górnych. Natomiast zadyszana z wysiłku Balbina po 10 razie zrobiła sobie krótką przerwę.
– Jak się zmęczyłaś z forhandu, to wal teraz z backhandu – doradziłam.
– Ale potem zamienimy się rolami?
– Tak jak ustaliłyśmy – zapewniłam naszą obecną katową.

Zygmunt od 12 uderzenia skruszał. Po wyroku tylko smętnie zwiesił wzrokiem, szukając pociechy jedynie w dziwnym wzorze płyt chodnikowych. My zaś nie zasypywałyśmy gruszek w popiele. Kunia wypatrzyła Stefana lat 51 i teraz to ja z Ziutą trzymałyśmy obwiesia za ręce, wykręcając mu je boleśnie, by poczuł przedsmak wyroku.
– W imieniu wyższych racji, urażonej kobiecej dumy oraz w obronie świeżych biustów i jędrnych tyłeczków uczennic szkół państwowych oraz prywatnych – Balbina płynnie wyrecytowała uzgodnioną formułkę – wymierzamy tobie, Stefanie lat 51, 14 razów za notoryczne ślinienie się na widok nieletnich słodyczy.

Stefan też krzyczał. Natomiast Bolesław lat 48 rozpłakał się, a Kazik lat 63 jako jedyny dzielnie milczał. Najdziwniej było zaś z Wacławem lat 62, bo on prosił o więcej, uśmiechając się przy tym z wyraźną przyjemnością. W każdym razie jak co roku dałyśmy świadectwo, chowając potem do szaf nasze czerwone paski. Wykorzystujemy je częściej, bo także na Sylwestra czy w karnawale, gdy wbijamy się w nasze balowe kreacje.

Tylko jedni mnie zastanawia: czy my kobiety czasem zbyt rzadko nie dajemy takiego świadectwa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz