niedziela, 7 sierpnia 2011

MAKABRESKI LETNIE: cz. 20 „Ostatnia makabra”.

Umarłam. Potem przez chwilę patrzyłam na odebrane mi ciało lat 73+. W sumie nie było czego żałować. Wysłużone szufladki wypadały z buzi, z piersi dawno wykwaterował się duch, rozluźnione zwieracze wypuściły resztki stolca.

Podfrunęłam do regału z książkami. „Kodeks Ruchu Drogowego”, „Kuchnia włoska”, „Komedia prawie boska” – wszystko to makulatura. Nie było po co chomikować. Chyba, że na ryzyko kryzysu energetycznego. Podpałka zawsze ludzkości będzie potrzebna.

Potem krzywo popatrzyłam na kosmetyki, szmatki, ciuszki, fifuszki i inne duperele.
Byłam wolna, ale obawiałam się, co dalej.
Wydostałam się z mieszkania przez uchylone okno i po chwili poczułam, że ktoś się obok mnie przemieszcza.

– Cześć. Adela jestem. Którędy na Sąd Ostateczny?
– Hi, my name is Michael.
– To tu też jest Wieża Babel? W jakim języku będę przesłuchiwana?
– Nie bądź głupią dziunią. Nie ma żadnego sądu.
– To co jest?
– Rozrywka. Ja właśnie lecę na onanizm 14-latki. Wybierzesz się ze mną?
– Może poszukam czegoś innego.
– Dużo wiary wybrało się na bójkę. Cezary lat 27 będzie się za chwilę tłukł na poznańskim deptaku z Bazylim lat 25.
– Nie ma propozycji bardziej kulturalnych? Mogę się wybrać do opery?
– Nie po to umarłaś, by trzymać chuja przez serwetkę. Życie to jest teatr, ale po śmierci możesz dotykać tylko prawdy.
– Co mam zatem robić?
– Tylko obserwuj. Nic więcej nie możesz, ale to i tak wiele. Wycofanie to nasz przywilej i wieczna radość.
– A nie mogę przemieścić się na przykład do Londynu? Wolałabym się bardziej zaangażować. Nie lubiłam kiedyś podróżować, ale dziś nic mnie już nie wiąże.
– Wykluczone. Wiesz ilu zmarłych krąży po Londynie? Zresztą na rogatkach miasta odbijesz się od niewidzialnej zasłony.
– Jak od bębna?
– Życie po życiu to nic innego jak bębnienie i bimbanie.
– To umarłam po to, by się nudzić?
– Nudzisz! Wybierz się wyrwanie zęba. Alojzy lat 56 właśnie rozdziawia gębę.
– Przybliż się, bratku! Nie widzę cię.
– Ja ciebie też. Po śmierci działa się na czuja. Dlatego żeby coś zobaczyć, trzeba uczestniczyć w życiu ludzi. To co? Może skoczysz na orgazm arcybiskupa?
– Na Ostrów Tumski?
– No! Nareszcie zaskoczyłaś! Na ra!

Nara? Teraz nara? Opadła mnie wiara. We wszystko. I nie było jak się wydostać. Makabra...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz