piątek, 15 czerwca 2012

Ogonek. Biało – czerwone!

Pierwsza w szaliku przyszła Kunia lat 90, by ustawić się w kolejce, gdzie oczekujemy na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku. Na początku nie zwróciłam uwagi, że ma go w kolory kibicowskie. Myślałam, że przeziębiła się. Wczoraj było chłodno i mnie też strzykało w kościach. Ale nie. Kunia podniosła do góry ręce, rozpostarła szalik i zaczęła się drzeć wniebogłosy.

– Ole, ole, ole, ole! My damy się! Oddamy się!
– Podoba mi się do połowy – mruknęłam. – Damy z nas nieliche, ale żeby od razu się oddawać?
W tym momencie zaskoczyła mnie Malwina lat 96, która podkasała i tak krótką sukienkę, akcentując swoje białe pończoszki, które były zakończone szeroką czerwoną gumką. Lwinka zawtórowała Kuni:
– Oddamy się! Oddamy się!
W tym momencie doszła do kolejki Gertruda lat 59, która cała była ubrana na biało, a czerwony akcent stanowiły jedynie 12-centymetrowe szpilki
– Ogonek, biało-czerwone! Ogonek, biało-czerwone! – ryknęła.
– Oddamy się! Oddamy się! – ciągnęła swoją przyśpiewkę Kunia lat 90.
– Wychodzi na to, że tylko ja nie jestem przygotowana. Może kupię nowość z konkurencyjnej piekarni o nazwie „Futbol”?
Żadna z przyjaciółek jednak mnie nie usłyszała, bo cały czas żywo skandowały. Wtem z okna wyjrzał Zygmunt lat 68, który od był emerytowanym konduktorem i dysponował przez to tubalnym głosem.
– Ale odjazd! Zapraszam do mojej kuszetki!
Dziewczyny wpadły jednak już w kibolski trans, intonując „Pieść małego rycerza”. W międzyczasie do mnie podbiegła Elwira lat 77. Rozpięła gorączkowo torebkę, wyciągając dwie pomadki. Jedna była w kolorze białym, druga czerwonym.
– Co chcesz zrobić? – spytałam czujnie.
– Musimy coś zmalować – odpowiedziała, a ja ledwo ją dosłyszałam bo dziewczyny skończyły w „W stepie szerokim...” i wróciły do poprzedniej przyśpiewki:
– Ole! Ole, ole, ole! My damy się! Oddamy się!
– Narysuj mi czerwony krzyż – poprosiłam Elwirę.
– Co?
– Ktoś musi tu nieść pierwszą pomoc.
– Dziewczyynyyy! – ryknął z okna Zygmunt. – Mój parowóz czeka na was!
Zygmunt włożył do ust złoty gwizdek, podarowany przez kolegów przy przejściu na emeryturę i dołączył się do tumultu.
– Ogonek! Biało-czerwone! – krzyczały dziewczyny.

W taki oto sposób obudziła się dziś poznańska Wilda. Na biało-czerwono. Cały kraj podąża tym samym kierunkiem. Ku chwale Ojczyzny!

2 komentarze:

  1. "moj parowoz czeka na was!" . doskonale! dziekuje, pani adelo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Drobnostka. To tylko kawałek życia z mojej dzielnicy.

    OdpowiedzUsuń