piątek, 17 sierpnia 2012

Globtroterka lat 62.

Dziś znów było sennie w ogonku oczekującym na dostawę świeżego pieczywa z nocnego wypieku. Stałyśmy zatopione w swoich myślach albo po prostu bezmyślnie przypatrywałyśmy się chmurom na niebie. I wtedy podjechała do nas Klara lat 62. Klara była obieżyświatem, pokonującym egzotyczne miejsca w swoim kabriolecie. Jednak ostatnią podróż po drogach syberyjskich przypłaciła zapaleniem płuc i opon mózgowych, więc po powrocie nie ustawiała się w kolejce. Sprawunki robiła jej Luiza lat 44 i to od niej dowiadywałyśmy się, co się dzieje ze stanem zdrowia podróżniczki.

– Cześć, kurka opona dziurka! – przywitała się Klara.
– Miło widzieć cię na luzie – ucieszyła się Kunia lat 90.
– Trzymam nogę na hamulcu, kurka wentyl dziurka.
– Czyli jeszcze nie wyzdrowiałaś? – zainteresowałam się.
– Czuję się git, kurka bieżnik dziurka. Właśnie wybieram się na wyspę Krk.
– To w Chorwacji? – Elwira lat 77 pochwaliła się znajomością geografii. – A jak dostaniesz się wozem na wyspę? Znowu dotkniesz dna?
– Jakiego dna, kurka przedni most dziurka? Czy jest chleb? Muszę zaopatrzyć się w prowiant.
– Jeszcze nie dowieźli – Malwina lat 92 udzieliła informacji. – A zabierasz autostopowiczów?
– Nie lubię być podmacywana w trakcie jazdy, kurka uszczelka pod głowicą dziurka. Lubię koncentrować się na kierownicy i drodze przede mną.
– A co z twoimi oponami mózgowymi? – dociekała Kunia.
– Wyjęli mi je, kurka ogumienie dziurka. Lekarze mi nie felgowali.
– Chyba folgowali?
– Nie lubię być traktowana jak piąte koło u wozu, kurka zderzak dziurka. Uciekłam ze szpitala, rozprostowałam ręce i teraz wybieram się na wyspę Krk.
– A co to za lizak? – zainteresowała się Elwira. – Co ssiesz, Klaro? Wygląda to jakoś dziwnie...
– Zapomniałam wyjąć termometr, kurka bezołowiowa dziurka. Chyba podjadę na oddział i im oddam. A może któraś z was chce się ze mną przejechać?
– Z chęcią – odrzekła Kunia i zgrabnie wskoczyła do kabrioletu.

Samochód ruszył z piskiem opon i po chwili zniknął za zakrętem. Kunia przedzwoniła po 15 minutach. Ponoć ordynator wylewnie jej podziękował za oddanie termometru. Zaś Klarze znów związali ręce. Drogi syberyjskie naprawdę są niebezpieczne i najlepiej nie poruszać się po nich w kabriolecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz