wtorek, 4 września 2012

Ś-wirówka.

Sabina zobaczyła w oczach wyobraźni krwawy pejcz Lucjana, więc zamówiła taksówkę i uciekła. Tymczasem Lucjan wsiadł na rower i zaczął pedałować. W tym samym czasie Edzia płaciła rachunek w wysokości 174 złotych za wino i to nie było mało nawet na jak jej portfel. Spotkani przygodnie Hiszpanie brzdąkali na gitarach na ulicy Zamkowej w Poznaniu, a tleniona blondyna dawała odpór podrywaczom. Zdziarana Elizka chciała do malarza, co da się załatwić dziś. Witaminy znowu zostały wypłukane z organizmu. Prezydent Poznania Grobelny popełnił harakiri, udostepniając częśc Parku im. Jana Pawła II na lotnisko dla helikopterów. Robert nie miał górnych trójek i palił w towarzystwie barmana, który cieszył się z zakazu palenia w knajpach. Żaden z moich organów wewnętrznych nie wypowiedział ani słowa. SUPERCENA bije po moich oczach z folderu reklamowego. Remont w sąsiedniej kamienicy nie został ukończony, ale hałas przepędził gołębie i zasraj-balkon jest mniej zasraj, a bardziej balkon. Kocie łby na Starym Rynku w Poznaniu są błyszczące, choć nikt ich nie czyści. Luiza z Dragona przyszła przed jogą popatrzeć na szarpiących struny gitarowe Hiszpanów, ale jeden z nich dał plamę, wychodząc do toalety z młodą Polką.

A teraz muszę zmyć głowę zimną wodą, więc proszę nie narzekać, że dziś tak krótko. Zła jestem i przywalić mogę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz