poniedziałek, 22 października 2012

Al Kaida.

W końcu talibowie dotarli także na poznańską Wildę. Tę bombową informację oznajmiła nam Kunia lat 90. Spokojnie stałyśmy w ogonku, oczekując na transport świeżego pieczywa z nocnego wypieku, a tu gruchnęła taka wieść!

– Najpierw aniołki straciły siusiaka, a potem twarz – uzasadniała Kunia. – Na żadnej kamienicy nie ma już ozdobień przedstawiających ludzkie postaci.
– A wiesz, że ktoś zamazał na moim domu graffiti z Che Gueavarą? – skojarzyła Malwina lat 92.
– Nie można się przestraszyć tym łotrom – rozsądnie zauważyła Elwira lat 77. – Wystarczy nie wsiadać do samolotu.
– Musimy działać – zawyrokowałam. – Kto nie ma brzytwy, niech kupi w sklepie kilka maszynek do golenia.
– Chcesz ogolić brodaczy? – domyśliła się Kunia.
– Ba!

Kilka dziewczyn skoczyło do sklepu zrobić zakupy na ostro, jednak większość moich znajomych miało brzytwy w torebkach. Na Wildzie nie lubimy paralizatorów czy miotaczy gazu łzawiącego. Tu ceni się tradycję.

Potem sprawy potoczyły się szybko. Pierwszego brodacza Zygę lat 51 zaciągnęłyśmy do bramy nr 5 na ulicy Chłapowskiego. Przestał się miotać, gdy poczuł chłodną brzytwę na swojej szyi.
– Malwinie trzęsą się ręce, więc musisz odpowiadać szybko i uczciwie – ostrzegłam. – Co się stało z maszkaronem na twojej chałupie?
– Z jakim makaronem? – zapiszczał Zyga. – Dlaczego mnie golisz, stara ciapo? – krzyknął do Kuni.
– Ciapo?! Co za bezczelny talib! – fuknęła Kunia.
– Przeżegnaj się, antychryście! – zażądała Elwira.
Zyga przeżegnał się, więc raczej nie był synem Mahometa. Ale uprzedziłyśmy go, by unikał zapuszczania zarostu. Potem upolowałyśmy Edmunda lat 77, Kryspina lat 44, Bożydara lat 51, Protazego lat 40 i wielu innych. Aż w końcu natknęłyśmy się na brodatą kobietę. To była Liliana lat 62.
– To ty jesteś talibką! – krzyknęła odkrywczo Elwira.
– To prawda – przyznała się Liliana. – Jestem z tego dumna!
– Ale żeby odrywać aniołom siusiaki? – nie dowierzała Malwina. – To się godzi?
– Już wąsy mnie odmieniły, ale gdy urosła broda, to stałam się bezwzględna! Nie mogę patrzeć na mężczyzn!
– Golimy? – spytała gotowa do czynu Kunia.
Pokręciłam przecząco głową. Lilianę należało odmienić od postaw. Wypędzić z niej szatana, który kazał obrywać aniołom siusiaki. Trzeba było usunąć jej diabelskie cebulki.

Talibka wiła się, darła, to błagała o litość. Ale byłyśmy twarde. Po godzinie buźka Liliany stała się europejska. Miałyśmy nadzieję, że wraz z tym faktem wróci na Wildę spokój oraz piękne maszkarony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz