wtorek, 18 grudnia 2012

Jak zachować jędrność biustu.

W mroźną pogodę coraz częściej się tulę. Prawą rękę staram się przybliżyć do lewej łopatki, natomiast lewą dłoń kładę z drugiej strony pleców. Usilnie staram się złączyć ręce, niestety, mam je nieco za krótkie. Ale nie o to idzie, by się przywitać za własnymi plecami. Gdyby o to mi chodziło, to mogłabym potrząsnąć dłońmi na własnych oczach. Po prostu układam ręce pod biustem i naprężając górne kończyny podnoszę swój biust. Uściśnięcie rąk za plecami wpływa na jędrność moich piersi.
Zatem zgoda (przez podanie rąk) buduje biust, niezgoda zaś go rujnuje.

Oczywiście wszystkie wiemy, że biust wpada w oko mężczyznom. Ale czemu tego nie odwrócić? Tu wyjawię sekret psychosomatycznego treningu na jędrność naszych mlecznych magazynów. Ja robię to w ten sposób, że celuję sutkami w oczy rozmówcy o płci gorszej. Nawiązanie relacji sutek-oko objawia się błyskiem w oku samczego interlokutora, a moja pierś w świadomości tego kontaktu prężni się, utrzymując sutek w twardej gotowości do komunikacji niewerbalnej.

Wiadomo, że żyjemy jeszcze w gorsecie obyczajów XIX-wiecznych, dlatego można wykonywać ćwiczenia w biustonoszu, ale przy tym ćwiczeniu efekt ujędrnienia piersi nieodzianych w stanik jest trzykrotnie szybsza.

Władek lat 96 znowu namówił mnie do wyjścia na działkę. Niby pod pozorem usunięcia śniegu z dachu altanki, ale wiem, że to nie jest prawda. Władek po prostu ma ochotę na podziwianie jędrności mego biustu. Bo w nieogrzewanej altance rozdziewam się do pasa i sprzątam letni domek. A Władek obserwuje mnie z wywieszonym jęzorem. Pozwalam mu na to, bo w niskiej temperaturze Władek nie działa, mimo że jest AK-owcem, czyli Anonimowym Kobieciarzem. A biedak ma lat 96 i ma prawo do przeżyć estetycznych i podziwiania mych atutów.

I nie mieli przy tym głupio jęzorem, bo wywieszony płat jego pożądania szybko przymarza mu do dolnej wargi. Ale to jedyny koszt tego wydarzenia, jaki płaci Władek. A ja na koniec myję się pod pachami w świeżo opadłym śniegu, przez co biust jeszcze bardziej mi się pręży, a potem to już wracamy do domu na herbatkę z konfiturką z wisienek. Trochę się zdrobnieniowo rozczuliłam, ale to bardzo ciepły koniec mojej klatko-piersiowej gimnastyki.

I do wszystkich moich koleżanek: gimnastykujcie się! Zaprotestujcie przeciw obwisłym piersiom. Narzekać to można na opady śniegu, ale nie na opadłe piersi. Bo to tylko wynik naszego zaniedbania!

2 komentarze:

  1. Wladeczek to ma jednak przechlapane ...
    z powazaniem
    Kaluszy

    OdpowiedzUsuń
  2. Władek niejeden raz głupio chlapnął, to tak ma :)

    OdpowiedzUsuń