czwartek, 28 lutego 2013

Narzekania.

Po wielekroć możemy i mogłybyśmy położyć się na trawie. Spojrzeć w niebo, oczy przymrużyć, unieść rękę i silnym, wytrwałym kobiecym ramieniem odsunąć chmury. Albo choćby je poszarpać. Jednak przestało nam się chcieć. Żeby teraz spojrzeć w niebo musicie mieć leżak, zapach grillowanej kiełbasy krążący między prawą a lewą dziurką od nosa oraz lampkę wina pod ręką,a przede wszystkim letnią pogodę . A chmury w międzyczasie ukradkiem zbierają się. Gdy jest już za późno, to korzystacie ze schronienia z zainstalowanym piorunochronem. Ale nie macie pojęcia, że w środku już czekają na was grzmoty wypełnione testosteronem.

– Władku, dlaczego uważasz się za Trutnia lat 97?
– Bo moja matka nie była królową. W rodzinnym ulu była kurwą.
– Stop! Czy nie wiesz, że mój blog czytają osoby niewinne i duchowo czyste?
– A nie możesz tego wykropkować? Zresztą królowa ula wydaje na świat potomstwo zróżnicowane charakterologicznie. Ktoś maniakalnie żądli, inny bzyka. Ot, życie.
– Mam dość wybielania ciebie! Co za bzdury! Jesteś kanałowym popaprańcem!
– Zjełczała suka.
– Cham i prostak.

AK-owiec lat 97 jest afiszem męskich stereotypów, na którym wywyższa się dziewice, a poniża kobiety zdobyte. Zwłaszcza te, które sami zdeflorowali. Nie znaczy to, że Władek jest nieludzkim batmanem, który zdeflorowałby swoją matkę po to, by później przyjść na świat. Taki utalentowany to on nie jest. Ale jak każdy samiec, a pokażcie mi takiego, który nie jest prymitywny, kieruje się bezwstydną chucią i nieposkromioną żądzą zainfekowania każdej napotkanej kobiety. A gdy mu się to nie udaje, to staje się mizoginem.

Powstaniec lat 97 myśli, że jestem afirmacją kobiecych stereotypów, które polują uśmiechem i kręceniem bioder na przystojnego reproduktora, by potem poniżyć go do roli posługiwacza i potakiewicza. Że niby posiadając majtka w bezpiecznym porcie wyglądamy wysokich fal, by spotkać surfujących przystojniaków. Ale każdego kolejnego lata surferów interesują bardziej fale, niż my same. I tak popadamy w mizoandrię.

Dlatego protestuję przeciw patologiom. A do nich prowadzą narzekania. I nie myślcie, że protest jest formą narzekań. Nie, to sprzeciw!

2 komentarze:

  1. pani adelo! po raz kolejny podziwiam pani wnikliwość. i sprawność językową.
    a w kwestii meritum: polski mizogin ma brzuch, wali spod pachy i mieszka u matki. i jak tu oprzeć się mizoandrii? obrazek surfującego przystojniaka atakuje w każdej chwili kobiecego rozmarzenia ...

    OdpowiedzUsuń
  2. i cóż zrobić z tymi polskimi łajdakami?

    OdpowiedzUsuń