poniedziałek, 17 czerwca 2013

Czarujący epizodzik.

– Adela, kiedy tak stoję w tej kolejce i czekam na przyjazd furgonu ze świeżym pieczywem z nocnego wypieku, a wokoło mnie są tylko kobiety, to nachodzi mnie ochota na czarujący epizodzik. Nie uważasz, że jestem zbyt romantyczna?
Kunia lat 90 westchnęła głęboko i zapatrzyła się w czubki swoich bucików na płaskim obcasie.
– Chce ci się tak od rana? – wtrąciła się Matylda lat 64. – Mój Ambroży zawsze kochał się ze mną z zegarkiem w ręku, ale tylko w sobotnie popołudnie. Mawiał, że tykanie chronomierza wprowadza go we właściwy rytm.
– Nadal uprawiacie miłość? – zainteresowała się Wiesia lat 77, która od trzech lat była wdową. – Przecież teraz zegarki są elektroniczne.
– Kupiłam mu metronom na imieniny. Wybrałam nawet specjalny model z dzwonkiem, ale Ambroży jakoś nie może wpaść w rytm. Mówi, że przypomina mu to zegar z kukułką i on się dekoncentruje.
– Ambroży w jakim jest wieku? – spytałam.
– Miesiąc temu skończył 69 lat.
– Czy to, co teraz tak silnie odczuwam, to romantyzm, czy jedynie moja nieposkromiona chuć? – Kunia zauważyła, że jej problem schodzi z centrum uwagi, dlatego przypomniała o sobie.
– To może być gorączkowe łapanie resztek lata – przypuściła Aldona lat 94, podpierając się na balkoniku. – Też to miałam w twoim wieku, ale mnie nie udało się nawiązać romansu. Szkoda, bo miłość odmładza.
– Miłość rzeczywiście zmywa żółć z metryki, ale seks czyni to podwójnie – oznajmiłam. – Taki ma odczyn!
– Czyli doradzacie mi skok w bok? – dociekała Kunia.
– Nie działaj pochopnie! I tak masz słaby pigment! – ostrzegła Matylda.
– To jest takie ważne? Ten pig i męt?
– Masz kandydata do wychędożenia? – spytałam rzeczowo.
– Nie.
– No to masz, babo, placek – zmartwiła się Matylda. – A może chciałabyś skorzystać z mojego Ambrożego? Tylko nie wiem, czy masz czas w sobotnie popołudnie.
– No nie wiem, mam tylko zegar z kukułką...
– Władek lat 95 byłby gotów, bo on zawsze jest gotów – podpowiedziałam Kunii. – Z tymże prowadzę z nim terapię antyflirtową i nie chcę wybić Anonimowego Kobieciarza z terapeutycznego ciągu. Naprawdę nie wiem, co ci poradzić na twój ciąg, droga Kunio.

Zapadła cisza. Starałyśmy się wymyślić jakieś rozwiązanie dla Kunii, ale nic nie przyszło nam do głowy. W końcu dojechał samochód dostawczy z pieczywem i kupiłyśmy chleb oraz bułki. Zauważyłam, że Kunia nabyła rogale.
Po chwili rozeszłyśmy się do domów.

2 komentarze:

  1. Nie chciałabym być obsceniczna ale dla samotnych gorących kobiet też już różne udogodnienia wymyślono... Łącznie z agencjami towarzyskimi. Wszystko jest kwestią kasy))

    OdpowiedzUsuń