niedziela, 16 czerwca 2013

Szloch odyńca.

Jak wspomniałam wczoraj, Heinrich lat 57 mieszkał na Wildzie od 22 lat i trochę bano się go. Nie wadził jednak nikomu, nie wchodził w drogę, ale też nie lubił, gdy ktokolwiek wtykał nos w jego sprawy. Dlatego nikogo nie dziwiło, że ów smutny odyniec z NRD nikogo nie wpuszczał do domu. Dla mnie uczynił jednak wyjątek.

– Wie geht's Ihnen, Heinrich? – spytałam, przekraczając próg mieszkania. Pytając się, jak mu leci wyraziłam zatroskanie, czy aby mu nie dolega prostata. Znałam w końcu wielu mężczyzn w jego wieku, którzy borykali się z tym problemem.
– Dopsze – odpowiedział samotny dzik z NRD.
– Cieszę się, Heniula. Teraz chodź się przytul – zaproponowałam. – Powiesz mi, o co chodzi...

Heinrich w tym momencie rozpłakał się. Nie lubię płaczących samców, ale w tym wypadku jakoś mnie to nie obrażało. Znów okazało się, że kobieca intuicja, którą dysponowałam od 74 lat, doprowadziła mnie do właściwego portu.
– Był ja młody, ładny chłop – rozpoczął opowieść Heinrich z NRD. – Na lekcja WueFu wpadł ja w oko jedna nauczycielka. Zaciągnęła na zaplecze i tam... – Heniula przerwał w najciekawszym momencie. Piliło mnie, żeby dowiedzieć się, jak bardzo niecnie wykorzystała o wuefistka, lecz taktownie powstrzymałam się.

Tymczasem Heinrich szlochał.
– Uspokój się, mój smutny odyńcu – próbowałam przerwać spazm Heinricha.
– Sze jak? - spytał z niemieckiego głupia frant NRD-owski odyniec.
– Tak cię nazywamy w dzielnicy – wyjaśniłam.
– Bee...! – zabeczał jak szwabska beksa Heinirch.
– Bądź twardy!
– No dobsze... – zgodził się odyniec. – I ta WF Lehrerin zapisała mnie do żeńskiej reprezentacji w gimnastyce artystycznej...
– To ty jesteś locha?! – zdziwiłam się.
– Ja nie mieć się za co chwytać!

Heinrich znów się rozbeczał, a mnie opadły ręce. Nie wiedziałam, co począć. Zaparzyłam mu herbaty z cytryną, a potem obiecałam pomoc przy wyborze biustonosza. Potem wróciłam przed sklep. Sąsiadki dopytywały się co i jak, ale ja jedynie zapowiedziałam, że jeżeli ktoś w mojej obecności zaprotestuje z Heniuli, to zaprotestuję tak, że popamięta mnie do końca życia.
No!

2 komentarze:

  1. Świetnie napisane miss Adella
    Cóż życie zaskakuje, bo nie pyta o wiek!
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagę.
      Byłam na Twoim blogu. Znaczy nad Tamizą i w innych miejscach. Pozdrawiam, A.

      Usuń