piątek, 2 sierpnia 2013

SIERPIEŃ W PIKA PIKA. "Fernando."

Fryzura Fernando była w niebezpieczeństwie, jednak nie chciałam przerwać głaskania. Wolałam wyprostować mu dłońmi czupurną czuprynkę, za to uspokoić go. Uciszyć jego spazmy i wysuszyć łzy. Loki zawsze można odzyskać, choćby zawijając przed snem lokówki na głowie.
– Fernando, jesteś architektem. Musisz być bardziej konstruktywny.
Fernando pociągnął nosem, a ja poczułam wilgoć w rowku między piersiami. Nie zaprotestowałam, woląc by głowa młodego i przystojnego Hiszpana spoczywała nieruchomo na moim biuście.
– Może zaśpiewać ci godzinki? – zaproponowałam.
Fernando zadarł głowę i spojrzał na mnie pięknymi, świecącymi oczyma.
– Och, ciociu – wyszeptał – czy życie musi być takie pokręcone?
Spojrzałam ponownie na jego włosy.
– Wszystko da się wyprostować – dodałam smykowi otuchy, nieustannie głaszcząc jego czarnego baranka na głowie. – Grunt, żeby nigdy nie było ci łyso.
– To lato jest okropne – pożalił się. – Ludzie do wina zamawiają albo szynkę serrano, albo oliwki macerowane w zalewie czosnkowej. A ja lubię gotować! Dlaczego klienci nie chcą ciepłego tapasu? Dlaczego odciągają mnie od garów?
Fernando znów zaniósł się szlochem.
– Zawsze jest coś za coś – świadomie posłużyłam się komunałem, wiedząc, że do rozpłakanego mężczyzny dotrze tylko banał. – Nie gotujesz, za to masz czas, by się do mnie przytulić. Teraz pomasuję ci małżowiny.
– Ze wszystkich znanych mi pań, ciocia najwspanialej naciera uszy – wycharczał zadowolony Fernando.
Hiszpan zaczął wykonywać melodyjne mruczando, ja jednak zmierzałam do końca masażu, gdyż z wysiłku ręce zaczęły mi cierpnąć.
– Koniec tego dobrego, kochasiu. Idź, przygotuj dla mnie klopsiki w sosie migdałowym – zarządziłam.
Wiedziałam, że mogę wysupłać trochę grosza z marnej emerytury. A nic mnie wtedy tak nie ucieszyło, jak rozjaśniona twarz Fernanda.
Hiszpan radośnie podskoczył do kuchni, a ja wyszłam na zewnątrz lokalu, by zaprotestować przed klientami siedzącymi przy stolikach na ulicy Zamkowej w Poznaniu, że tak oszczędnie zamawiają smakowite hiszpańskie potrawy.

2 komentarze:

  1. pani adelo!
    dzisiaj w pika pika przy stoliku na zewnątrz siedziało 6 menelo-dżentelmenów. konsumpcja własna, rozmowa głośno niecenzuralna. po odważnej interwencji właściciela jeden (najniższy, ale o-ho)chciał lać. "no daj se luz tej, dosyć masz kłopotów"- poradził kolega. menele odeszli, a ja zamówiłam smakowite hiszpańskie potrawy. ale .. przy 35 w cieniu ... tylko tapas zimne. fernando jest sexy, ale bardziej zimą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Fernando jest sexy 24h przez 12 miesięcy w roku! :)

      Usuń